- W tym roku żniwa były bardzo trudne, ponieważ były rwane. Gdy tylko rolnicy wyjechali kombajnami w pole, zaczynał padać deszcz i musieli wracać. Część pól jest już co prawda skoszonych, część niestety musi jeszcze poczekać. W lipcu można jeszcze było zgłaszać uprawy we wnioskach do gmin o szacowanie strat suszowych. Komisje suszowe zaczęły prowadzić lustrację na polach i z tego powodu też żniwa się przedłużyły – tłumaczy Alina Maciąg, główny specjalista w PODR w Szepietowie.
Specjalistka podkreśla, że na terenie województwa pracuje ponad 80 komisji, a w każdej z nich jest jeden doradca z ODR. Zaznacza, że w związku z tym, że uprawa musi być na polu w dniu lustracji, to już w lipcu rolnikom się to bardzo nie podobało, bo zaczęły się już wtedy małe żniwa jęczmienia. Przez co w wielu miejscach żniwa musiały się przesunąć w czasie.
Suszowe 2023: Prosta instrukcja wypełnienia wniosku! [PORADNIK Księgowej Rolnika]
Jakie plony zbóż i rzepaku na Podlasiu?
Alina Maciąg podkreśla, że susza pod względem plonów jest szczególnie widoczna w oziminach.
- Plon jest dużo niższy, ziarno jest gorszej jakości, parametry niekoniecznie spełnione, a rolnicy są niezadowoleni. Polny mogą być niższe nawet o 40% niż w ubiegłym roku, ale wszystko zależy od pola. Podobnie jest na polach kukurydzy, że na jednym polu u rolnika zdarzają się pasy, gdzie jest piękna kukurydza, a tuż obok bardzo słaba. Jest bardzo duża zmienność glebowa. W tym czasie, kiedy kukurydza w naszym województwie miała rosnąć, niestety wody z kolei brakowało – dodała specjalistka z PODR w Szepietowie. Podkreśla, że najgorsza sytuacja obecnie jest w tych częściach woj. podlaskiego gdzie przeważają gleby lekkie m.in. powiat kolneński, łomżyński, część mońkowskiego, augustowskiego.
- W każdym powiecie znajdzie się taki nieciekawy fragment niestety. Rzepaki wyglądały bardzo dobrze, ale spadł deszcz i niestety łuszczyny zaczęły się otwierać i dużo nasion się osypało. Plonowanie jest niższe niż w zeszłym roku, od 2,5 tony/ha i tylko niektóre plantacje mogły pochwalić się 4 tonami z ha – podaje Alina Maciąg.
Rolnicy niezadowoleni z plonów, cen i jakości ziarna
- Rolnicy zaznaczają, że ceny są niezadowalające. Te gospodarstwa, które nie mają powierzchni do magazynowania, to starają się od razu sprzedać. Jednak zdarza się tak, że rolnicy byli umówieni z młynem na odbiór, ale po przywiezieniu materiału, pracownicy młyna mówią, że nie odbiorą surowca. Więc rolnicy jadą z ziarnem do skupu, a tam z kolei po badaniu wychodzi, że nie są spełnione parametry i od razu cena idzie w dół. Rolnicy, którzy mają możliwość przetrzymania zboża czy rzepaku, trzymają, bo ceny naprawdę są niskie – dodaje specjalistka z PODR w Szepietowie.
Jak zaznaczyła Alina Maciąg pierwszym problemem były trudności w dojrzewaniu zboża, ziarno jest drobne, ale dodatkowo problemem w woj. podlaskim było również wyleganie i porastanie i brak możliwości zbioru, w niektórych częściach województwa. Dodaje, że z każdym tygodniem jakość zboża jest coraz gorsza.
- Jeżeli rolnicy mają zwierzęta, to metodą na wilgotne ziarno jest zakiszanie zboża, jeżeli nie ma możliwości skarmienia tego jako pasze, to trzeba jak najszybciej sprzedać, bo dosuszanie jest teraz bardzo kosztowne. Tym bardziej sytuacja jest ciężka biorąc pod uwagę wysokie koszty produkcji tych zbóż czy rzepaku. Rolnicy są bardzo zniesmaczeni tegorocznymi żniwami – podkreśla ekspert z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.
Sprawdź aktualne ceny zbóż i ceny rzepaku!
dkol
fot. archiwum TAP