
Prokuratura w Jeleniej Górze postawiła prezesowi DIOZ zarzuty kradzieży zwierząt i naruszenia „miru domowego”, ale to nie wszystko… prezes organizacji otrzymał dodatkowo dozór policji i zakaz wykonywania czynności związanych z ochroną zwierząt, na które pozwalały mu dotychczas przepisy wynikające z Ustawy o ochronie zwierząt (art.7).
Kuźmiński relacjonuje, że nie rozumie dlaczego tym razem Prokuratura jemu postawiła zarzuty, mimo, że według niego działał zgodnie z prawem, a istnieją dowody (ocena zdrowia wykonana przez lekarza weterynarii) na to, że odebrane zwierzęta były skrajnie zaniedbane.
Liczy na to, że jednak nie trafi za kratki, ale podkreśla, że gdyby sytuacja zdarzyła się po raz kolejny, zrobiłby to samo.
Prezes DIOZ ponadto twierdzi, że pracownicy Policji, Straży Miejskiej czy Inspekcji Weterynaryjnej często nie widzą na pierwszy rzut oka zaniedbania zwierząt, czy złego stanu zdrowia. Według Kuźmińskiego wynika to z braku empatii i niedouczenia.
oprac. dkol na podst. polsatnews.pl
Fot. Pixabay