Na terenie Puszczy Boreckiej żyje około 110 żubrów. Wiosną tego roku znaleziono przypadek gruźlicy u jednego osobnika, przez co Komisja, zajmująca się żubrami w Puszczy (w skład której wchodzą m.in. naukowcy, lekarze weterynarii, specjaliści z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Białowieskiego Parku Narodowego) zdecydowała się na odstrzał 10 osobników.
Specjaliści uważają, że na takim obszarze powinno żyć 90-100 żubrów, aby ich kondycja była optymalna, a choroby, takie jak gruźlica, nie przenosiły się łatwo w stadzie.
Po obserwacji populacji żubrów na terenie Puszczy Boreckiej stwierdzono, że część z nich jest w bardzo złym stanie. Według Komisji, jedną z przyczyn złej kondycji może być właśnie gruźlica. Niestety, naukowcy i weterynarze nie są w stanie stwierdzić tego z całą pewnością, bo nie ma możliwości pobrania próbek do badań od żywych zwierząt. Dlatego zdecydowano się na odstrzał redukcyjny.
Do zwierząt na odstrzał należą stare byki i młodzież, która nie przetrwa na wolności z powodu słabego zdrowia. Akceptacja wniosku i spełnienie wszystkich formalności wymaga czasu, przez co do odstrzału dojdzie na przełomie lutego i marca.
Utrzymanie stada 100 żubrów rocznie kosztuje około 300 tysięcy złotych. Nadleśnictwo Borki chce środki uzyskane za odstrzał przeznaczyć na koszenie łąk, tworzenie poletek, sadów i lizawek, infrastrukturę i opiekę weterynaryjną.
W tym roku odstrzałami żubrów interesują się m. in. Austriacy, Niemcy, Bułgarzy, Czesi i Amerykanie. Niestety, brak jest oczekiwanego zainteresowania państw Unii dotyczącego wsiedlania żubrów w nowe lokalizacje, przez co ich populacja (w całej Polsce ok. 1500 żubrów) przekracza powoli możliwości lasów, które zamieszkują. al
Fot. Wikipedia