– Ciągłość i zmiana. Sto lat rozwoju polskiej wsi - to tytuł monografii, która powstaje właśnie na 100-lecie i pokazuje jak bardzo polska wieś zmieniała się w ostatnim stuleciu, jak bardzo była zróżnicowana zarówno kulturowo, przestrzennie, jak i pod względem rozwoju gospodarczego – podkreślała dr hab. Monika Stanny, dyrektor IRWiR PAN. Dla badaczy okres ostatniego stulecia jest fascynujący dla śledzenia zmian. Także na wsi zmiany w ostatnich dziesięcioleciach były ogromne. Tym bardziej, że scalone ziemie II Rzeczpospolitej zebrały regiony uwolnione spod kilku zaborów o różnym poziomie rozwoju.
– W roku 1918 w byłym zaborze pruskim 96% było piśmiennych chłopów, a w zaborze rosyjskim było dokładnie odwrotnie – mówił prof. Andrzej Mencwel. To pokazuje jak zróżnicowane cywilizacyjnie były te regiony Polski i trudno jest mówić o 100 latach rozwoju wsi i rolnictwa bez uwzględnienia tych regionalnych różnic, które sięgają nie tylko zaborów, ale też czasu jeszcze przed uwłaszczeniem chłopów.
Chłop, włościanin, rolnik
Ludność wiejska była największym aktorem dziejów – jak piszą autorzy w opisie monografii – w której dominowała ludność chłopska. Chłopi czy włościanie - nad definicją dyskutują socjologowie - byli nie tylko najliczniejszymi mieszkańcami kraju u jego zarania, bo ponad 70% ludności to właśnie ludność wiejska. Teraz mieszkańcy wsi stanowią nieco ponad 40%. Chłopi byli także ostoją polskości i katolicyzmu, jak podkreślają naukowcy. To chłopi w przełomowych okresach dziejów często ratowali Ojczyznę z opresji i przeważali szalę na rzecz zwycięstwa.– Chłopi tuż po wojnie byli poddawani presji kolektywizacji, ale dzięki umiłowaniu do ziemi i uporowi mieszkańców wsi zwłaszcza na Wschodzie akcja ta się nie powiodła – podkreślał Stanisław Derehajło, doradca ministra Gowina ds. Informatyzacji wsi. Dodał też, że kosztem chłopów, obarczonych obowiązkowymi dostawami budowano przemysł po wojnie.
Wieś i rolnictwo zmieniło się nieustannie, dlatego z jednej strony mamy ciągłość tradycji i miejsca, a z drugiej nieustanne przemiany. Dziś wieś nie przypomina tej sprzed kilkudziesięciu lat. Rolnictwo jest przykładem ogromnego postępu technologicznego. Standard życia ludności wiejskiej jest często wyższy od mieszkańców miast – podkreślano w w dyskusji.
Co z tą chłopskością
Socjologowie zadają dziś pytanie: Co z tą chłopskością, która z jednej strony to pewien etos, wartości etyczne, a z drugiej były okresy, kiedy ludzie ze wsi wstydzili się tej chłopskości.– Podstawową kwestią jest byśmy mogli wartości chłopskości przenosić do innych obszarów – podkreślał prof. Mencwel. Etos całowanej kromki chleba, zbierania każdego kłosa, poszanowania efektów trudnej pracy, choć w świadomości głęboko zakorzeniony, to jednak dziś traci na znaczeniu w codziennym życiu.
Co my dziś czerpiemy ze wsi, czy obraz wsi nie jest zbyt wyidealizowany w naszych oczach? Często miasto pokazywało, że chłop to coś gorszego, a tymczasem teraz często tęsknimy za tym chłopskim etosem, którego na wsi jest coraz mniej, podkreślali eksperci.
– Chłopskość to także świadomość i światopogląd, mocne zakorzenienie w tradycji jest także pionem moralnym, który dziś współczesnym ludziom pomaga w trudnej rzeczywistości – podkreślał prof. Stanisław Obirek. Dziś już coraz więcej osób deklaruje swoje chłopskie korzenie i nie wstydzi się swojego pochodzenia. Choć wciąż jeszcze różnice między miastem i wsią są wyraźne, to jednak w wielu obszarach się zacierają, a wręcz w jakości życia i mieszkania miasto przewyższają. „Chłopskość może być przekleństwem lub kapitałem”, wszystko zależy jak kto na to patrzy.
Karol Bujoczek