100% strat, 0% pomocy
Spora grupa rolników z województwa kujawsko-pomorskiego boryka się właśnie z takim nietypowym problemem. Ich uprawy zostały w tym roku dotknięte aż trzema różnymi klęskami i mimo strat sięgających 100%, rządowa pomoc im nie przysługuje.W takiej sytuacji znalazł się między innymi Łukasz Najdowski z miejscowości Wilcze, który w 30-hektarowym gospodarstwie uprawia pszenicę i rzepak.
– Mrozy jakie przyszły na przełomie stycznia i lutego uszkodziły oziminy. Rzepak i część pszenicy ozimej przesialiśmy, część pszenicy została bo nie mieliśmy czym przesiać, a materiał siewny pszenicy jarej kosztował wtedy nawet 2 tys. zł za tonę – wyjaśnia Najdowski. Rolnik już wiosną wystąpił do gminy o szacowanie strat.
– Komisja oszacowała straty w rzepaku na 50%, a w pszenicy na 49% co zostało zapisane w protokołach – wspomina gospodarz. Pod koniec maja przyszło jednak gradobicie, a grad wielkości 3-4 cm uszkodził poważnie uprawy.
– Gradobicie było tak silne, że w pszenicy, która była akurat w fazie kłoszenia, pozostało zaledwie po kilka kłosów na metrze kwadratowym – wspomina Najdowski.
Po raz kolejny w pola wyszły komisje szacujące straty, które tym razem zostały ocenione na ok. 30%.
– Uprawy były ubezpieczone w maju i miałem szczęście, że gradobicie przyszło dzień po upływie dwutygodniowej karencji, dlatego za gradobicie ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie. Jednak wielu rolników w okolicy odszkodowania nie dostało właśnie ze względu na karencję w polisach od gradu – dodaje Najdowski.
Na suszę już nie starczy...
To niestety nie była ostatnia klęska, która dotknęła gospodarstwa w tym rejonie. W lipcu przyszła susza i komisje klęskowe musiały już po raz trzeci szacować straty.– Na polach, które wiosna były przesiane komisja wyszacowała straty suszowe na 50-60%, jednak w pszenicy ozimej, którą zostawiliśmy po zimie, komisja oszacowała straty suszowe zaledwie na 21%, co wyklucza te uprawy z pomocy – tłumaczy rolnik.
W takiej sytuacji znalazło się wielu innych rolników także i z innych gmin. W sąsiedniej gminie Sośno sytuacja wygląda identycznie. Tu również rolnicy w tym roku doświadczyli i wymarznięć i silnego gradobicia, które pod koniec maja zniszczyło wiele upraw.
– Jak składaliśmy w gminie wnioski o szacowanie suszy mówiono, ze straty z gradobicia i suszy będą się sumowały. Teraz okazuje się, że tak nie jest i na przykład za jęczmień ozimy, który był uszkodzony przez mróz, grad i susze nie dostaniemy żadnej pomocy – tłumaczy Przemysław Hartwich gospodarujący na 50 hektarach w miejscowości Zielonka koło Sośna. Według informacji rolnika w podobnej sytuacji jest jeszcze ok. 100 innych gospodarstw.
Więcej o tej sprawie przeczytasz w najbliższym wydaniu „top agrar Polska”. Zachęcamy do lektury!