Jak tłumaczy Szymon Ogórek, analityk z zespołu strategii w Polskim Instytucie Ekonomicznym, w raporcie dokonano oszacowania kosztów spadku plonów rolnych, który można powiązać z suszami.
Roczna suma strat wynosi od ok. 3,9 mld PLN, do nawet 6,5 mld
– Przeciętna roczna suma strat w trzech kategoriach upraw (bulwiaste, zboża, oleiste) w zależności od zastosowanego wskaźnika wynosi od ok. 3,9 mld PLN, do nawet 6,5 mld (według przeciętnych cen bieżących w skupach w danym województwie) – wylicza Szymon Ogórek.
– Przedstawione szacunki ograniczają się do upraw rolnych, nie obejmują całości szkód środowiskowych i gospodarczych wyrządzanych przez susze. Wzrost temperatur wynikający ze zmian klimatu spowoduje zintensyfikowanie problemów: zwiększy parowanie i częstotliwość skrajnych zjawisk pogodowych. Konieczne są zatem działania adaptacyjne, m.in. odpowiednie zarządzanie zasobami wody, jak również dobór upraw – dodaje.
Straty związane z suszami w poszczególnych województwach
Jak wynika z raportu, w wyniku susz, przeciętnie największe straty odnotowano w województwie wielkopolskim, a najmniejsze w warmińsko-mazurskim.
– Nie jest to zaskakujące: wielkopolskie jest duże i ma znaczny areał upraw, a jednocześnie okazało się bardzo suche według zastosowanych zmiennych ekologicznych. Z kolei warmińsko-mazurskie według obydwu zastosowanych miar jest województwem bardzo wilgotnym – czytamy.
Inwestycje w zapobieganie suszom się zwracają
W ocenie Jana Markiewicza, analityka z zespołu Gospodarki Światowej, susze kosztują Polskę miliardy złotych rocznie, a postępujące zmiany klimatu tylko zwiększą straty. Jak dodaje, oprócz wysokich cen żywności mamy do czynienia z coroczną katastrofą ekologiczną w znacznej części kraju. Tymczasem – w jego ocenie – działania proretencyjne i konserwujące wodę mogą nie tylko zmniejszyć straty w plonach, ale są również ściśle powiązane z ochroną przyrody, zwłaszcza lasów, mokradeł i rzek.
– Wszystkie opracowania na ten temat są zgodne; inwestycje w zapobieganie suszom się zwracają. Myślenie, że susze dotykają tylko krajów o gorącym klimacie jest błędne. Już teraz płacimy za nie w sklepie, w rachunkach za wodę i w bioróżnorodności środowiska naturalnego – podkreśla.
źródło: Polski Instytut Ekonomiczny
fot.: Pixabay