Będzie to wynikało z nowego prawa unijnego, regulującego promocję żywności zarówno wewnątrz, jak i poza Wspólnotą. Do tej pory pieniądze na współfinansowanie pochodziły również z budżetu centralnego państw członkowskich, a współczynnik współfinansowania unijnego i krajowego wynosił łącznie 80 proc.
W myśl nowych przepisów organizacje branżowe zrzeszające rolników czy też producentów będą przekazywać projekty bezpośrednio do Komisji Europejskiej, a nie – jak to ma miejsce obecnie – za pośrednictwem krajowej administracji rządowej. To bezpośrednio KE będzie decydować o tym, kto i na jaki projekt otrzyma dofinansowanie.
Najwyżej, bo do 85 proc. kosztów, będą dotowane projekty w sytuacji wystąpienia kryzysu na rynku (np. embargo na unijne produkty lub nadprodukcja żywności).
Wysoki współczynnik współfinansowania unijnego 80 proc. jest przewidziany dla organizacji z kilku krajów jednocześnie oraz tych, które kierują przekaz do odbiorców pozaunijnych.
Natomiast organizacje z pojedynczych państw członkowskich mogą dostać na swoje projekty promocyjne 70 proc. dofinansowania z UE. Reszta ma pochodzić ze środków organizacji, co w przypadku Polski oznacza tzw. fundusze promocji. Na ten fundusz producent, który będzie jako pierwszy przetwarzał produkty, pobiera opłatę od dostawcy.
Poprzez te zmiany Unia Europejska chce przekonać konsumentów - zarówno tych w UE, jak i poza jej granicami, że warto więcej zapłacić za europejską żywność, bo jest ona wysokiej jakości. Jest to działanie, które ma zniwelować skutki coraz większego otwierania się unijnego rynku na produkty żywnościowe spoza krajów Wspólnoty, co jest konsekwencją umów handlowych zawieranych przez UE oraz postanowień Światowej Organizacji Handlu. bcz
