Angielscy rolnicy stoją przed rygorystycznymi wymogami dotyczącymi redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jedną z opcji jest całkowity zakaz stosowania mocznika. Inną jest zastosowanie tak zwanego inhibitora ureazy - substancji chemicznej, która spowalnia przemianę mocznika w amon.
Rząd Wielkiej Brytanii preferuje jednak całkowity zakaz jego stosowania w rolnictwie. Wynika to z tego, że zobowiązał się do zmniejszenia emisji amoniaku o 16 punktów procentowych do 2030 roku w porównaniu z 2005.
Brytyjski Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (Defra) twierdzi, że zakaz stosowania mocznika wpłynąłby na około 31% docelowej redukcji amoniaku.
Rolnicy walczą z zakazem
National Farmers Union (NFU) uważa, że uregulowane podejście do stosowania mocznika pozwoliłoby rolnikom w Anglii na dalsze jego stosowanie przy jednoczesnym znacznym zmniejszeniu emisji amoniaku. Chodzi o użycie powszechnie stosowanego w Niemczech inhibitora ureazy.
Inną opcją, którą przewiduje rząd jest ograniczenie stosowania mocznika w okresie od 15 stycznia do 31 marca każdego roku.
– Emisja amoniaku z rolnictwa niszczy wrażliwe i krytyczne siedliska, powodując, że gleby są bardziej kwaśne, co szkodzi rozwojowi niektórych gatunków roślin i wpływa na różnorodność biologiczną. Są również szkodliwe dla zdrowia – uważa brytyjski minister rolnictwa i środowiska, George Eustice. Jego zdaniem, wszystkie zmiany muszą być dokonywane w sposób realistyczny i możliwy do osiągnięcia przez rolników.
– Musimy jednak pamiętać, że te działania muszą pomóc nam osiągnąć ambitne cele w zakresie lepszej jakości powietrza. Jesteśmy zdecydowani współpracować z rolnikami, aby im w tym pomóc – dodał.
Źródło: agrarheute.com
Fot. Sierszeńska