Czym są trwałe użytki zielone?
Trwałe użytki zielone (TUZ) to obszary użytkowane w rolnictwie przez długi czas (minimum 5 lat) bez zmiany ich przeznaczenia na inne rodzaje upraw. Są to głównie łąki i pastwiska. TUZ-y odgrywają kluczową rolę w gospodarstwach nastawionych na hodowlę bydła i produkcję mleka, ale także w gospodarstwach o profilu mieszanym. W kontekście suszy ich kondycja jest istotna, gdyż bez odpowiedniej ilości paszy produkcja zwierzęca może zostać znacznie ograniczona. Wielu hodowców wskazuje na krzywdzące traktowanie hodowli zwierzęcej w Polsce między innymi poprzez wyliczanie szkód w uprawach na trwałych użytkach zielonych.
Zobacz także: Pomoc suszowa 2024. Jak zgłosić straty w uprawach w aplikacji krok po kroku?
Jak susza wpływa na TUZy?
Susza wpływa na trwałe użytki zielone poprzez zmniejszenie wydajności produkcji paszy. W wyniku niedoboru wody rośliny na łąkach i pastwiskach mają ograniczony wzrost, co prowadzi do: zmniejszenia plonów siana oraz gorszej jakości paszy – co może wpłynąć na zdrowie zwierząt oraz ich wydajność. W latach, gdy susze są szczególnie dotkliwe, rolnicy mogą mieć problem z zapewnieniem wystarczającej ilości paszy dla zwierząt, co skutkuje koniecznością zakupu droższego siana lub nawet redukcją pogłowia bydła.
Jak liczona jest susza na trwałych użytkach zielonych?
Podstawą do określenia, czy doszło do suszy, są dane meteorologiczne zbierane przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG). Instytut ten prowadzi monitoring klimatyczny i określa poziom zagrożenia suszą dla poszczególnych regionów Polski. Na tej podstawie tworzony jest monitoring suszy rolniczej, który pokazuje, w jakich miejscach i na jakich rodzajach gleb dochodzi do niedoboru opadów. Nie jest jednak tajemnicą, że aplikacja błędnie oblicza starty które wystąpiły na trwałych użytkach zielonych. Rolnicy zgłaszają błędy w aplikacji, jednak od lat sytuacja nie uległa poprawie.
Jakie są obawy rolników?
Naciskaliśmy na zmiany systemowe. Takowych na pewno brakuje w zakresie wieloletniej suszy. Każdy rząd w ostatnich latach miał na susze jedno rozwiązanie - wypłata tak zwanego suszowego. W Polsce jesteśmy w stanie zatrzymać zaledwie 6,5% wód odpływowych, gdzie średnia w Europie to 20%. Potrzeba konkretnych działań w tym zakresie, jak chociażby naprawa infrastruktury wodnej – mówi Jakub Kalitowski, rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego.
Jako rolnicy działający w OOPR pracowaliśmy w grupach roboczych, po to aby wypracowywać jak najlepsze rozwiązania dla poprawy sytuacji rolnictwa. Od dawna wskazujemy na to, że susza na trwałych użytkach zielonych jest błędnie obliczana. Nasz zespół suszowy spotkał się w Ministerstwie Rolnictwa z Ministrem Siekierski, Ministrem Kołodziejczakiem oraz pracownikami ministerstwa w sprawie suszy. Wykazaliśmy mnóstwo nieprawidłowości w działaniu aplikacji suszowej, przede wszystkim to, że dla TUZów straty suszowe są wyliczane błędnie. Przez to wszyscy hodowcy są poszkodowani w aspekcie suszy. Jak to jest możliwe, że na polu gdzie są zboża wychodzi kilkanaście, kilkadziesiąt procent strat, a za miedzą gdzie jest łąka, strata nie sięga nawet jednego procenta?!
Jest to kompletną nieprawdą, strata na łąkach jest i to ogromna. Rolnicy czasami na łące trójkośnej wykonują jedynie dwa pokosy właśnie z uwagi na suszę. Na wspomnianym spotkaniu wskazywaliśmy na te nieprawidłowości i zarówno pracownicy ministerstwa jak i IUNG (Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa) przyznali nam rację, że dla łąk nie ma odpowiednich danych, na podstawie których można by było prawidłowo wyliczać straty na trwałych użytkach zielonych. Na przyznaniu racji temat się zakończył, bo dalszym ciągu nie zrobiono nic żeby poprawić wyliczenia. – komentuje Damian Murawiec z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników
Agata Stachowiak
Fot: Walerowska