StoryEditor

Ardanowski ostrzega: Nadchodzi totalna kontrola rolników

Rolnicy mają być poddani radykalnej kontroli. Każda czynność w gospodarstwie ma być dokumentowana, wszystko ma być w gospodarstwie kontrolowane, żeby mógł przyjść urzędnik i powiedzieć, którego dnia ten rolnik dobrze orał, czy zabiegi zbierania biomasy, wylewania gnojowicy, były w odpowiednim czasie. To tworzenie niewolników - mówi Jan Krzysztof Ardanowski.

30.11.2024., 17:21h

Podczas IX Forum Rolników i Agrobiznesu Jan Krzysztof Ardanowski – rolnik, były minister rolnictwa, obecnie przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP oraz lider partii Wolność i Dobrobyt, w rozmowie z Bartłomiejem Czekałą z topagrar Polska mówił o tym, jak wielkim zagrożeniem dla rolnictwa europejskiego i polskiego jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej. 

Zielony Ład to przymus zmiany stylu życia 

- To, co nazywamy Zielonym Ładem, co dotyczy nie tylko rolnictwa, oceniam bardzo negatywnie - mówił J. K. Ardanowski. - Europę opanowała jakaś głupota, w którą wierzy znaczna część ludzi: Matka-Ziemia płonie w wyniku działań ludzi, oraz tego, że, przepraszam za wyrażenie, krowa beknie i piardnie, więc trzeba zmusić ludzi do zmiany sposobu życia - budynki w Europie są niedobre, ubrania są niedobre, produkcja energii jest niedobra, rolnictwo jest niedobre – wszystko szkodzi klimatowi, więc wszystko ma być zmienione. 

Zmiany klimatu w interesie wielkiego kapitału 

To nie z powodu zmian klimatu wprowadza się Zielony Ład - to tylko zasłona dymna. Wtłaczanie ludziom do głów, że zmiany klimatu mają antropogeniczny charakter, czyli że człowiek je generuje, jest środkiem do zmuszenia ludzi do zmian, za które zapłacą ogromne pieniądze. 

Na tym oczywiście ktoś zarabia. Wielki kapitał, który za tym stoi, jest w stanie zdominować debatę publiczną, narzucić swój punkt widzenia, zmusić nawet naukowców, żeby nie podważali tych bzdur – bo jeśli je podważą, stracą granty, ich uczelnie stracą dofinansowania. Taki niepokorny naukowiec naraża się na ostracyzm środowiskowy – jak to, mówisz inaczej niż my wszyscy? To my cię będziemy stygmatyzowali, napiętnujemy cię, wyrzucimy. Naukowcy boją się odezwać. Czasami odzywają się rozsądnie, gdy przechodzą na emeryturę.   

Rolnicy będą płacić za emisję CO2 

Niedawno został opublikowany raport Draghiego, który mówi, że Europa traci konkurencyjność, że firmy będą z Europy uciekały - tak, to się już dzieje, m.in. dlatego, że energia w Europie jest trzy razy droższa niż w Ameryce i wielokrotnie droższa niż w Azji. Teraz jeszcze Amerykanie zamkną swój rynek i Europa pomiędzy Chinami a Ameryką stanie się ubogim krewnym. To m.in. skutek absurdalnej polityki klimatycznej, wielkich opłat ETS1. Teraz ma wejść ETS2 i jest dyskusja, Draghi to sugeruje, że rolnictwo również powinno być objęte systemem opłat za emisję gazów cieplarnianych, bo szybciej trzeba iść w kierunku “zielonej transformacji” - czyli szybciej zakładać sobie stryczek i szybciej się powiesić, żeby nie cierpieć za długo.  

“Dialog Strategiczny” czyli mniejszości seksualne w rolnictwie 

W rolnictwie dokumentem opisującym sytuację i wskazującym kierunek, w którym powinna iść polityka rolna, jest raport z Dialogu Strategicznego, który pojawił się we wrześniu. Tylko że “dialog” jest wtedy, gdy ktoś z kimś rozmawia, natomiast tu 29 naukowców, nie wiadomo jak wybranych przez KE, pod kierunkiem niemieckiego profesora, który zawodowo zajmuje się tym, jak żyli ludzie w średniowieczu, przygotowało raport na temat przyszłości rolnictwa w Unii.  

Co jest w tym raporcie? Że owszem, trzeba by o rolnictwo zadbać, ale w tym celu trzeba przyspieszyć transformację ekologiczną; że trzeba wprowadzić ograniczenia w produkcji mięsa, zniechęcić ludzi do jedzenia mięsa; że w rolnictwie muszą być odpowiednie proporcje mniejszości seksualnych. Do tej pory kraje były ćwiczone, że nie ma u nich praworządności - teraz będzie sprawdzane, czy spełniają wymagania dot. ilości homoseksualistów, LGBT, proporcji kobiet i mężczyzn - przecież to jest absurdalne.  

Radykalna kontrola rolników 

Mowa jest też o tym, że trzeba wspierać finansowo działania prośrodowiskowe, proekologiczne w rolnictwie - czyli zmniejszać dopłaty podstawowe a płacić za wszystkie dodatkowe rzeczy, poddając rolnika radykalnej kontroli. Wszystko ma być w gospodarstwie kontrolowane przez urzędników agencji płatniczej, różnych inspekcji itd. Każda czynność w gospodarstwie ma być dokumentowana, żeby mógł przyjść urzędnik i powiedzieć, którego dnia ten rolnik dobrze orał, czy zabiegi zbierania biomasy, wylewania gnojowicy były w odpowiednim czasie – to jest absurd, to jest tworzenie z rolników niewolników. 

 

Rolnictwo na ołtarzu interesów gospodarki niemieckiej 

Źle to wszystko wygląda. Ja nie chcę być Kasandrą, nie chcę ludzi straszyć, ale wg mojej wiedzy, tego, co obserwuję codziennie, a przecież żyję tym na co dzień, zaczyna być coraz gorzej. To zagrożenie dla rolnictwa europejskiego, które, jak się wydaje, ma być złożone w ofierze w imię celów klimatycznych i interesów gospodarki niemieckiej.  

Protesty rolnicze spacyfikowane przez premiera 

Wracając do polskiego rolnictwa, bo przecież jestem jednym z rolników polskich, to mnie przede wszystkim interesuje – smutnym wnioskiem z protestów rolniczych, rozpędzonych, spacyfikowanych przez premiera Tuska posługującego się panem Kołodziejczakiem (a premier Tusk jest bardzo bystrym i doświadczonym politykiem i wie, jak to rozgrywać), takim wnioskiem jest to, że rolnicy są potrzebni partiom politycznym, gdy są wybory, żeby ich trochę ponęcić, coś im poobiecywać - potem się o nich zapomina do czasu następnych wyborów.   

image

Ardanowski: Po umowie z Mercosur minister Siekierski stanie się figurantem premiera Tuska

Rolnicy – elektorat ważny tylko przed wyborami 

W tej chwili rolnicy, również ci młodzi, ci, którzy chcą pozostać rolnikami, nie mają swojej reprezentacji politycznej, czyli takich ludzi, którzy chcieliby rzeczywiście wyciągnąć wnioski z tego, czego rolnicy rzeczywiście oczekują i przenieść to na poziom polityczny. Bo nie wystarczy protestować: potem ktoś musi to ubrać w słowa, akty prawne, zapisy w budżecie, do tego są potrzebni politycy, ale tacy, którzy by tych rolników rozumieli, a nie tacy, którzy nazywają ich elektoratem.  

Bezpieczeństwo żywnościowe zapewnią tylko rolnicy  

Nie wygląda to dobrze, z przykrością muszę powiedzieć, że nikt tak na poważnie nie traktuje rolników. Ja się czuję z rolnikami związany i ubolewam z tego powodu, bo ważne jest, żeby rolnicy byli wysłuchani i wzięci pod uwagę w tych decyzjach, które będą kształtowały przyszłość rolnictwa i bezpieczeństwo żywnościowe w Europie. A dotyczy to nas wszystkich, bo chleb powszedni, o który się codziennie modlimy, mogą zapewnić tylko europejscy rolnicy, polscy rolnicy - powiedział Jan Krzysztof Ardanowski. 

 

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
03. styczeń 2025 04:47