StoryEditor

Ardanowski twierdzi, że był podsłuchiwany. "Biorę za wszystko pełną odpowiedzialność"

Były minister rolnictwa coraz ostrzej atakuje prokuraturę, która wkrótce postawi mu zarzuty karne w głośnej sprawie spółki Eskimos i bankructwa Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Jan K. Ardanowski twierdzi, że jest niewinny, a zarzuty mają charakter polityczny.

28.02.2025., 19:00h

Polityk, który w przeszłości był członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a dziś należy do czteroosobowego koła poselskiego Wolni Republikanie, utrzymuje, że wszystkie decyzje, jakie podejmował w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, miały na celu ochronę interesów polskich rolników.

– Próby oskarżania mnie o jakieś działania niezgodne z prawem w okresie sprawowania przeze mnie funkcji ministra rolnictwa są elementem działań mających mnie wyeliminować z polskiej polityki. Mają zresztą, moim zdaniem, także zastraszyć urzędników państwowych, w tym kolejnych ministrów rolnictwa, by nigdy nie odważyli się podejmować decyzji w obronie polskiego rolnictwa, (a także innych działów gospodarki narodowej), które mają być "dojone" przez różne firmy zagraniczne i krajowe – podkreśla w mediach społecznościowych Jan K. Ardanowski.

Inwigilacja ministra rolnictwa

Wyraz swojej frustracji dał podczas rozmowy z portalem Goniec.pl. Jednocześnie postanowił zaprezentować się jako ofiara rządów Zjednoczonej Prawicy. Dowodem mają być zapisy rozmów telefonicznych znajdujące się w aktach spraw, za które Ardanowskiemu niebawem przyjdzie odpowiedzieć.

– Prokurator wskazuje w kilku miejscach, że byłem podsłuchiwany. Podaje dokładne daty, czyli był uruchomiony podsłuch ministra konstytucyjnego. Co ważne, wtedy nie było żadnego postępowania, które by to umożliwiało – oświadczył Jan K. Ardanowski w rozmowie z Goniec.pl.

image

Ardanowski pod ostrzałem. Były minister rolnictwa ma poważne kłopoty

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ówczesny minister miał być podsłuchiwany przez służby specjalne nadzorowane przez jego partyjnych kolegów (ich pracę koordynował minister Mariusz Kamiński).

– Chciałbym zapytać premiera Morawieckiego, czy o tym wiedział – stwierdził polityk i jednocześnie zdradził, że jego wnioski, aby przesłuchać członków ówczesnej Rady Ministrów, pozostały bez reakcji prokuratury. 

Na czyje polecenie polityczne to wszystko się działo? Kto polecił podsłuchiwać ministra? – pytał oburzony Ardanowski, zaznaczając, że stawiane zarzuty mają "zamknąć mi gębę".

Jednocześnie zapewnił, że bierze odpowiedzialność za wszystkie swoje decyzje, jakie podejmował podczas piastowania urzędu ministra rolnictwa i rozwoju wsi. – Biorę za wszystko pełną odpowiedzialność – podkreślił.

Poseł pozbawiony immunitetu

20 lutego Sejm przegłosował przyjęcie dwóch wniosków o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Ardanowskiego. Pierwszy punkt poparło 238 posłów, przy 195 głosach przeciw. W drugim głosowaniu "za" było 236 osób, a "przeciw" – 197. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Sprawy, w których prokuratura zamierza postawić Janowi K. Ardanowskiemu zarzuty, są związane z dwoma głośnymi aferami. Chodzi o sprawę spółki Eskimos (interwencyjny skup jabłek) i upadłości Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek z Bielska Podlaskiego. Prokuratorzy nie mają wątpliwości, że poseł Jan K. Ardanowski popełnił przestępstwa, narażając Skarb Państwa na straty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. 

Sam zainteresowany przy każdej okazji twierdzi, że to nieprawda, a swojej niewinności zamierza dowodzić przed sądem

image

Były minister rolnictwa stracił immunitet. Ardanowski wkrótce usłyszy zarzuty

Niecelowe wydatki publiczne

Co Ardanowskiemu zarzucają śledczy? Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi postępowanie dotyczące m.in. dwóch wątków związanych z realizacją w latach 2018-2019 programu skupu jabłek przemysłowych przez spółkę Eskimos w kwocie 100 mln zł uzyskanych z kredytu bankowego gwarantowanego przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa oraz działalnością Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek w Bielsku Podlaskim. W tej ostatniej sprawie status podejrzanych mają aż 62 osoby.

– Działano w ten sposób, że wbrew zasadom prawidłowej gospodarki przy zarządzaniu mieniem państwowym, mając świadomość braku zdolności technicznych, logistycznych i osobowych spółki Eskimos oraz doświadczenia w prowadzeniu określonego profilu działalności, a także słabej kondycji finansowej tego podmiotu minister wykorzystał swoje stanowisko w zakresie możliwości wydawania poleceń pracownikom KOWR, czym doprowadził do zawarcia pomiędzy KOWR a Eskimos trzech umów o udzielenie przez KOWR gwarancji bankowej na rzecz spółki Eskimos na łączną kwotę 100 mln zł oraz przekroczeniu uprawnień z uwagi na to, że umowy te były zawierane i realizowane z naruszeniem prawa, co w konsekwencji doprowadziło do uruchomienia gwarancji i poniesienia przez KOWR niecelowych oraz nieoszczędnych wydatków publicznych w łącznej kwocie co najmniej 99.999.866,06 zł, czym działał na szkodę interesu publicznego – wyjaśnia Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego.

Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
01. marzec 2025 00:01