StoryEditor

Atlas Rolny. Dokąd zmierza europejska polityka rolna?

Obecny model europejskiego rolnictwa nie odpowiada współczesnych wymogom ochrony środowiska oraz zrównoważonego rozwoju twierdzą autorzy zaprezentowanego w Warszawie „Atlasu Rolnego”. W odpowiedzi usłyszeli od ministra rolnictwa Jan Krzysztofa Ardanowskiego, że  europejska polityka rolna nie jest workiem bez dna.
11.06.2019., 13:06h
„Atlas Rolny. Dokąd zmierza europejska polityka rolna” został zaprezentowany w Centralnej Bibliotece Rolnej w Warszawie. Zdaniem autorów raportu na rolnictwo nie można patrzeć tylko przez pryzmat produkowanej żywności, bo jest to działalność gospodarcza, która w ogromnym stopniu wpływa na środowisko naturalne, na gospodarki narodowe i całe społeczeństwo. – Obecna wspólna polityka rolna (WPR) nie odpowiada potrzebom zróżnicowanego rolnictwa Unii Europejskiej. Ujednolicone przepisy powodują, że małe gospodarstwa są wtłaczane w  te same ramy, co ogromne uprzemysłowione przedsiębiorstwa rolne. Dopłaty uzależnione od rozmiarów gospodarstwa przynoszą nieproporcjonalnie duże korzyści tym drugim. Ignoruje się przy tym cele związane z łagodzeniem skutków zmiany klimatu oraz ochroną środowiska i zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich – czytamy we wprowadzeniu do Atlasu Rolnego.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że zmiany klimatu mają większy wpływ na rolnictwo niż jakikolwiek inny czynnik spowodowany działalnością człowieka. Ale jednocześnie rolnictwo jest jedną z głównych przyczyn tej zmiany. – Europejska polityka rolna, jak dotąd, ogranicza się tylko do pustych deklaracji dotyczących łagodzenia skutków zmiany klimatu i  adaptacji do niej. Konieczne jest podjęcie konkretnych działań – czytamy w Atlasie. Główny autor opracowania tłumaczył: – Wspólna Polityka Rolna nie jest polityką zrównoważoną. Ona zapewniła bezpieczeństwo żywnościowe, poprawiła dochody rodzin rolniczych, spowodowała rozwój terenów wiejskich, ale nie rozwiązała bardzo wielu problemów środowiskowych. Dlatego uważamy, że Wspólna Polityka Rolna wymaga reformy – mówił prof. Zbigniew Karaczun.  

Podczas dyskusji zaproszenie gości dość krytycznie wypowiadali się o raporcie. Przede wszystkim zwrócono uwagę, że błędem jest wskazywanie rolnictwa jako winnego za globalne ocieplenie. – Często pojawia się taka informacja, między wierszami i wprost, że za ocieplanie klimatu jest odpowiedzialna produkcja zwierzęca. Można należałoby wprost napisać, że powinniśmy stać się wegetarianami. A może trzeba było napisać, że nie powinniśmy stosować metanu do ogrzewania naszych mieszkań – mówił Jarosław Sachajko przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa.

Poseł Kukiz’15 zwrócił uwagę, że wprawdzie musimy ograniczać emisję CO2,ale musimy pamiętać, żeby jednocześnie robiły to inne potęgi gospodarcze takie jak Chiny, USA, czy Indie. Jego zdaniem raport jest zbyt mało krytyczny wobec Wspólnej Polityki Rolnej, gdyż członkostwo Polski w UE zostało źle wynegocjowane podobnie jak i ostatnia perspektywa finansowa.

Przewodniczący komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego odniósł się do krytyki pod adresem Wspólnej Polityki Rolnej. Jego zdaniem cała trudność polega na różnorodności unijnego rolnictwa. – Jak w ramach jednej wspólnej polityki rolnej zachować wspólnotowość a jednocześnie te instrumenty były właściwe dla bardzo zróżnicowanego rolnictwa europejskiego. Inne jest rolnictwo Południa, a inne Północy. Inne jest rolnictwo nowych krajów członkowskich, a inne starych krajów członkowskich. To jest wielki problem – tłumaczył Czesław Siekierski.



Obecny podczas dyskusji minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zarzucił autorom Atlasu  definiowanie problemów bez recept na ich rozwiązanie.  – Ja tam nie widzę szczególnych rekomendacji. Mówienie o problemie jest podstawą do szukania rozwiązań, ale jeszcze należałby oczekiwać, że ten, który problem definiuje daje jakieś swoje propozycje wybrnięcia z tego problemu. Ja tych rekomendacji nie widzę. Jedyną rekomendacją, która się przewija to, żeby zwiększyć finansowanie dla różnego rodzaju potrzebnych działań. Trzeba powiedzieć jasno, że Wspólna Polityka Rolna to nie jest wór bez dna. Teraz jest raczej tendencja do zmniejszania wydatków na Wspólną Politykę Rolną – mówił minister Jan Krzysztof Ardanowski, który jednocześnie odniósł się do kwestii globalnego ocieplenia. Absurdem jest twierdzenie, że za efekt cieplarniany odpowiadają krowy, które emitują gazy. To co, pojemniki im z przodu i tyłu założymy. Polska ma szczególne warunki do rozwoju hodowli bydła mięsnego, owiec, kóz i innych przeżuwaczy – kontynuował minister Ardanowski.

Szef resortu rolnictwa odniósł się również do tematu rolnictwa ekologicznego. Zdaniem autorów raportu jest ono korzystne dla środowiska i klimatu, zwierząt hodowlanych i ludzi. Popyt na jego produkty rośnie, a rolnicy potrzebują wsparcia, by przechodzić z  upraw konwencjonalnych na  ekologiczne, a potem trwać przy nich mimo presji rynkowej. WPR oferuje pewną pomoc, ale niewystarczającą, a  jej zakres istotnie różni się w zależności od kraju. – Postulatem tutaj jest także rozwój rolnictwa ekologicznego. Ja już posiwiałem od kiedy zajmuje się sprawami rolnymi i cały czas słyszę o zachętach do rozwoju rolnictwa ekologicznego rozumiane jako zwiększenie pieniędzy pompowanych w rolnictwo ekologiczne. A to nie tędy droga. Co z tego, że pieniądze idą kiedy produkcji ekologicznej w Polsce tyle co kot napłakał, a w sklepach jest głównie żywność niemiecka i austriacka. To znaczy, że kierunek wsparcia jest wadliwy. Polskiemu rolnictwu jest potrzebne zorganizowanie rynku.

Minister Ardanowski podziękował autorom raportu za pracę i obiecał przekazanie Atlasu Rolnego do odpowiednich departamentów MRiRW. Zaprosił ich również do rozpoczętych właśnie konsultacji społecznych nad strategią zrównoważonego rozwoju rolnictwa do 2030 r.    wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 19:57