Kilka dni temu Donald Tusk odwiedził gospodarstwo rolne, w którym przyznał, że nie zna się na rolnictwie, że nie jest fachowcem, ale zaznaczył, że w rolnictwie źle się dzieje. Działacze AgroUnii odpowiadają, że o tym wszyscy wiedzą, a problemy rolników powinny być rozwiązywane na bieżąco, dlatego mają propozycję dla przewodniczącego Platformy.
„Zdrowe polskie świnie poszły w gnój”
Na zorganizowanej dziś konferencji prasowej w Sędziwojewie w gminie Września (woj. wielkopolskie) działacze AU przemawiali z pustej chlewni. Michał Koszarek, działacz i hodowca świń zaprezentował ten nowoczesny, 5 letni budynek, w którym utrzymywano około 700 sztuk tuczników. Warchlaki kupowane były od polskiego hodowcy, sprzedawane do polskiej ubojni.
Niestety, kosztowane przepisy, koszty bioasekuracji i produkcji sprawiły, że od dwóch lat chlewnia stoi pusta. Właściciel w ostatnim roku wykorzystania budynku dołożył do produkcji 400 tysięcy złotych.
Trwa intensywny import wieprzowiny do Polski, a rzeźnie nie chcą podnosić cen w skupie, bo, jak zaznaczają działacze AU – sieci handlowe oferują tanią, importowaną wieprzowinę, a ceny w skupach przekładają się na brak rentowności polskich hodowli.
Jak mówił Michał Koszarek, w dobie ASF zdrowe świnie są utylizowane, zamiast być np. przerabiane na konserwy, co przekłada się na ogromne straty żywności, tak ważnej dla ludności na Ukrainie i wojska. Zaprezentował przy tym puszkę zakonserwowanego mięsa.
– Niestety, te zdrowe świnie poszły, można powiedzieć – za przeproszeniem – w gnój! – podsumował w mocnych słowach tę sytuację.
Rolnictwo to bezpieczeństwo żywnościowe
Działacze podkreślili, jak ważne jest bezpieczeństwo żywności w obecnych czasach. Jak przypomniał Michał Kołodziejczak, w Polsce mamy obecnie 2 mln osób więcej, niż przed miesiącem. Potrzeba więcej żywności.
– Warto dodać, że w tym gospodarstwie, takich puszek w ciągu roku mogło być 1 200 000, tylko z tego gospodarstwa – dodał Kołodziejczak – Dzisiaj tego już nie ma.
W gospodarstwie w Sędziwojewie rocznie utrzymywano prawie 4 tys. świń. Dzisiaj rolnik przerabia chlewnie na magazyn. Zainwestowane pieniądze zostaną zmarnowane. Nie tylko pieniądze z zaciągniętego kredytu, ale także z dotacji i funduszy unijnych, co sprawia, jak podkreślił lider AU, że za przebranżowienie się płaci nie tylko przedsiębiorca ale i społeczeństwo.
– Przebranżawianie się nie jest odpowiedzią – mówił Kołodziejczak – Politycy mówili, jeśli sobie nie radzisz, do swojej produkcji dopłacasz, to masz się przebranżowić. Dziś widzimy, że gdyby rolnicy w Polsce posłuchali tych głupich rad polityków, to nie mielibyśmy w Polsce jedzenia!
Potrzeba pozyskania funduszy, a na tym zna się Tusk
Donald Tusk w jednym z gospodarstw powiedział, że on nie jest fachowcem, nie zna się na rolnictwie ale się wypowie.
– My mówimy, że o rolnictwie powinni wypowiedzieć się fachowcy, praktycy – zaznaczali działacze AU.
Michał Kołodziejczak podkreślił, że chociaż Donald Tusk nie zna się na rolnictwie, to zna się na sprawach Unii Europejskiej, pozyskiwaniem funduszy i teraz właśnie tego rolnicy potrzebują. Dlatego AgroUnia kupiła bilet dla przewodniczącego PO do Brukseli, żeby tam, jako ekspert, pozyskał fundusze dla rolników – na zakup nawozów, pasz, na produkcję żywności, nieoprocentowane kredyty i oddłużenie rolnictwa. Działacze szacują, że potrzebne jest 500 mln euro.
Kołodziejczak przypomniał, że rolnicy nie potrzebują w gospodarstwach wycieczkowiczów, turystów, którzy wąchają, zaglądają po kątach, a potrzebują tego, na czym Donald Tusk się zna.
– Można pokazywać jak jest źle – mówił Kołodziejczak – My chcemy pokazać, co zrobić, żeby było lepiej.
Rolnictwo to podstawa, a nie przystawka do polityki
Problem drożejącej żywności to nie tylko problem rolników, ale i konsumentów. Szczególnie w tym trudnym czasie potrzeba finansowania żywności i łańcucha dostaw, o czym mówią reprezentanci AgroUnii. Konieczne są programy logistyczne na przewożenie żywności. Jak wspomina AU, trzeba wyposażyć NGOsy w fundusze na logistykę. Za żywność na cele charytatywne ludzie chętnie płacą, ale ona jest znacznie tańsza od transportu.
Działacze wspominają także, że chociaż coraz częściej politycy mówią o rolnictwie, to jest ono podstawą w kraju, a nie przystawką do polityki.
– Politycy nie mogą mówić, ze się nie znają na rolnictwie – tłumaczył Rafał Gdaniec, jeden z koordynatorów AU, nawiązując do słów Donalda Tuska i wspominając, że partia rządząca nie mówi, ale udowadnia, że na rolnictwie się kompletnie nie zna.
Kołodziejczak zaznaczył, że AU jest gotowa przedstawić Tuskowi potrzeby rolników, jeżeli ten faktycznie chce je poznać.
– Zapraszamy do wspólnej rozmowy na temat rolnictwa – mówił lider AU – Nie do czekania, żeby było jeszcze gorzej, bo wtedy dla opozycji będzie lepiej. My musimy ten trudny czas przetrwać.
al
fot. Facebook/Agrounia