StoryEditor

AU chce wysłać Tuska do Brukseli po pieniądze: „Rolnicy potrzebują 500 mln euro”

Na zorganizowanej w Wielkopolsce konferencji prasowej działacze AgroUnii mówili o problemach rolników, stojąc w pustej, nowoczesnej chlewni. Zaapelowani też do Donalda Tuska, żeby zamiast do gospodarstw, pojechał do Brukseli i pozyskał fundusze – 500 mln euro dla polskiego rolnictwa.
01.04.2022., 13:04h

Kilka dni temu Donald Tusk odwiedził gospodarstwo rolne, w którym przyznał, że nie zna się na rolnictwie, że nie jest fachowcem, ale zaznaczył, że w rolnictwie źle się dzieje. Działacze AgroUnii odpowiadają, że o tym wszyscy wiedzą, a problemy rolników powinny być rozwiązywane na bieżąco, dlatego mają propozycję dla przewodniczącego Platformy.

„Zdrowe polskie świnie poszły w gnój”

Na zorganizowanej dziś konferencji prasowej w Sędziwojewie w gminie Września (woj. wielkopolskie) działacze AU przemawiali z pustej chlewni. Michał Koszarek, działacz i hodowca świń zaprezentował ten nowoczesny, 5 letni budynek, w którym utrzymywano około 700 sztuk tuczników. Warchlaki kupowane były od polskiego hodowcy, sprzedawane do polskiej ubojni.

Niestety, kosztowane przepisy, koszty bioasekuracji i produkcji sprawiły, że od dwóch lat chlewnia stoi pusta. Właściciel w ostatnim roku wykorzystania budynku dołożył do produkcji 400 tysięcy złotych.

Trwa intensywny import wieprzowiny do Polski, a rzeźnie nie chcą podnosić cen w skupie, bo, jak zaznaczają działacze AU – sieci handlowe oferują tanią, importowaną wieprzowinę, a ceny w skupach przekładają się na brak rentowności polskich hodowli.

Jak mówił Michał Koszarek, w dobie ASF zdrowe świnie są utylizowane, zamiast być np. przerabiane na konserwy, co przekłada się na ogromne straty żywności, tak ważnej dla ludności na Ukrainie i wojska. Zaprezentował przy tym puszkę zakonserwowanego mięsa.

– Niestety, te zdrowe świnie poszły, można powiedzieć – za przeproszeniem – w gnój! – podsumował w mocnych słowach tę sytuację.

Rolnictwo to bezpieczeństwo żywnościowe

Działacze podkreślili, jak ważne jest bezpieczeństwo żywności w obecnych czasach. Jak przypomniał Michał Kołodziejczak, w Polsce mamy obecnie 2 mln osób więcej, niż przed miesiącem. Potrzeba więcej żywności.

– Warto dodać, że w tym gospodarstwie, takich puszek w ciągu roku mogło być 1 200 000, tylko z tego gospodarstwa – dodał Kołodziejczak – Dzisiaj tego już nie ma.  

W gospodarstwie w Sędziwojewie rocznie utrzymywano prawie 4 tys. świń. Dzisiaj rolnik przerabia chlewnie na magazyn. Zainwestowane pieniądze zostaną zmarnowane. Nie tylko pieniądze z zaciągniętego kredytu, ale także z dotacji i funduszy unijnych, co sprawia, jak podkreślił lider AU, że za przebranżowienie się płaci nie tylko przedsiębiorca ale i społeczeństwo.

Przebranżawianie się nie jest odpowiedzią – mówił Kołodziejczak – Politycy mówili, jeśli sobie nie radzisz, do swojej produkcji dopłacasz, to masz się przebranżowić. Dziś widzimy, że gdyby rolnicy w Polsce posłuchali tych głupich rad polityków, to nie mielibyśmy w Polsce jedzenia!

Potrzeba pozyskania funduszy, a na tym zna się Tusk

Donald Tusk w jednym z gospodarstw powiedział, że on nie jest fachowcem, nie zna się na rolnictwie ale się wypowie.

– My mówimy, że o rolnictwie powinni wypowiedzieć się fachowcy, praktycy – zaznaczali działacze AU.

Michał Kołodziejczak podkreślił, że chociaż Donald Tusk nie zna się na rolnictwie, to zna się na sprawach Unii Europejskiej, pozyskiwaniem funduszy i teraz właśnie tego rolnicy potrzebują. Dlatego AgroUnia kupiła bilet dla przewodniczącego PO do Brukseli, żeby tam, jako ekspert, pozyskał fundusze dla rolników – na zakup nawozów, pasz, na produkcję żywności, nieoprocentowane kredyty i oddłużenie rolnictwa. Działacze szacują, że potrzebne jest 500 mln euro

Kołodziejczak przypomniał, że rolnicy nie potrzebują w gospodarstwach wycieczkowiczów, turystów, którzy wąchają, zaglądają po kątach, a potrzebują tego, na czym Donald Tusk się zna.

– Można pokazywać jak jest źle – mówił Kołodziejczak – My chcemy pokazać, co zrobić, żeby było lepiej.

Rolnictwo to podstawa, a nie przystawka do polityki

Problem drożejącej żywności to nie tylko problem rolników, ale i konsumentów. Szczególnie w tym trudnym czasie potrzeba finansowania żywności i łańcucha dostaw, o czym mówią reprezentanci AgroUnii. Konieczne są programy logistyczne na przewożenie żywności. Jak wspomina AU, trzeba wyposażyć NGOsy w fundusze na logistykę. Za żywność na cele charytatywne ludzie chętnie płacą, ale ona jest znacznie tańsza od transportu.

Działacze wspominają także, że chociaż coraz częściej politycy mówią o rolnictwie, to jest ono podstawą w kraju, a nie przystawką do polityki.

– Politycy nie mogą mówić, ze się nie znają na rolnictwie – tłumaczył Rafał Gdaniec, jeden z koordynatorów AU, nawiązując do słów Donalda Tuska i wspominając, że partia rządząca nie mówi, ale udowadnia, że na rolnictwie się kompletnie nie zna.

Kołodziejczak zaznaczył, że AU jest gotowa przedstawić Tuskowi potrzeby rolników, jeżeli ten faktycznie chce je poznać.

Zapraszamy do wspólnej rozmowy na temat rolnictwa – mówił lider AU – Nie do czekania, żeby było jeszcze gorzej, bo wtedy dla opozycji będzie lepiej. My musimy ten trudny czas przetrwać.



al
fot. Facebook/Agrounia

Aneta Lewandowska
Autor Artykułu:Aneta Lewandowska Redaktorka portalu topagrar.com, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli zwierząt
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. grudzień 2024 09:17