Podczas dzisiejszej konferencji prasowej przed siedzibą ministerstwa aktywów państwowych, działacze AgroUnii obarczyli rząd winą za sytuację na rynku nawozów, gdyż większość firm z tej branży należy do państwa.
– Ceny nawozów oszalały, to będą daleko idące konsekwencje nie tylko dla rolników, ale także konsumentów, za chwilę będziemy mieli problem z produkcją żywności, a następnym etapem będzie potężny problem z dostępem do żywności – powiedział Michał Kołodziejczak z AgroUnii.
Ponieważ ceny nawozów podskoczyły nawet trzykrotnie, grozi nam powrót do lat 90., kiedy na wsi była bieda i ubóstwo. Agro Unia wysłała dzisiaj do wszystkich pozostałych związków zawodowych pisma z propozycją współpracy i zapowiedziała, że w poniedziałek o godz. 10.00 zablokuje należące do Orlenu zakłady azotowe we Włocławku.
– Zrobimy wszystko, aby z zakładów azotowych nie wyjechał w ciągu kliku dnia ani jeden kilogram nawozów sztucznych. Oni muszą przemyśleć co jest dla nich ważne, jak dużą grupą zawodową są rolnicy, których dzisiaj niszczą, bo chcą się szybko dorobić – mówił M. Kołodziejczak, który wypomniał prezesom państwowych spółek nawozowych kilkudziesięciotysięczne zarobki.
AgroUnia zapowiedziała także wysłanie pism do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o kontrole tego, co się dzieje na rynku, gdyż zdaniem związkowców dochodzi teraz do spekulacji. Z kolei Najwyższa Izba Kontroli powinna skontrolować spółki nawozowe skarbu państwa.
– Chcemy wiedzieć, kto na tym nawozie zarabia. Żądamy audytu tego, się dzieje z produkcją nawozów – mówił M. Kołodziejczak.
wk