Zdaniem Związku Sadowników sytuacja ekonomiczna wielu gospodarstw od dłuższego czasu jest bardzo zła. Sadownicy jako pierwsi zostali dotknięci skutkami trwającego od 2014 roku rosyjskiego embarga. Do tego na wiosnę doszły niekorzystne warunki pogodowe, gdy w wielu rejonach Polski tysiące hektarów upraw sadowniczych dotknęła klęska gradu. Na to wszystko nałożył się fatalny początek sezonu zbioru jabłek.
– Cena skupu jabłek oscyluje w granicach 18 groszy za kilogram. Podczas, gdy rok temu było to dwa razy więcej, między 35 a 40 groszy za kilogram. Tymczasem dla nas barierą minimalnej opłacalności jest 40 groszy. Podobnie źle jest z jabłkami deserowymi. Teraz punkty skupu płacą 60-70 groszy. Rok temu było to ponad 1 zł/kg - tłumaczy prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski.
Brak zapłaty za wycofanie
Winę za trudną sytuację sadownicy obarczają również rząd. Ich zdaniem patową koniunkturę pogłębia brak płatności z mechanizmu wycofywania owoców.
– Pieniądze otrzymali tylko najmniejsi beneficjenci tego programu. Reszta cały czas czeka. – mówi prezes Maliszewski. Dlatego teraz Związek Sadowników RP domaga się od rządu podjęcia szybkich, zdecydowanych działań na szczeblu krajowym oraz unijnym.
Kompromis czy protest?
Z jednej strony sadownicy deklarują chęć współpracy z rządem, ale jednocześnie podkreślają, że tegoroczne liczne spotkania nie przyniosły efektów.
– Pogłębiający się kryzys finansowy naszego sektora należy jak najszybciej przerwać. W wielu miejscach powstają już spontanicznie tworzone lokalne komitety protestacyjne. Jeżeli w najbliższych dniach nie nastąpi znaczący wzrost cen skupu jabłek przemysłowych jesteśmy zdeterminowani do podjęcia nadzwyczajnych środków, w tym ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Wzywamy Rząd i zakłady przetwórcze do natychmiastowej zmiany podejścia do naszej sytuacji – napisali sadownicy w oświadczeniu.
Apel o wstrzymanie dostaw
Związek Sadowników zaapelował jednocześnie do swoich członków o całkowite wstrzymanie dostaw jabłek przemysłowych do punktów skupu. Powód? Drastyczne i bezpodstawne zaniżanie ceny owoców przez zakłady przetwórcze, które uzasadniają to nadprodukcją i niskimi cenami koncentratu na świecie. Zdaniem sadowników to kłamstwo i perfidna gra marketingowa. wk