Niedawno pisaliśmy w naszym magazynie o tym, jak poszczególne państwa członkowskie UE próbują „kokietować” Rosję, by obejść embargo, jaki ten kraj zastosował do produktów rolno-żywnościowych z UE. W tym kontekście ciekawą jest informacja, że Niemcy odmówiły przyznania wizy wjazdowej dla rosyjskiego ministra rolnictwa Aleksandra Tkaczowa, ponieważ znajduje się on na liście „persona non grata” całej UE. Jak zareagowała Moskwa? W odwecie odmówiła udziału w prestiżowej wystawie rolniczej „Gruene Woche” (Zielony Tydzień), która co roku odbywa się w styczniu w Berlinie. A trzeba zaznaczyć, że Rosjanie – jak to Rosjanie – organizowali na tych targach co roku z pompą zawsze największe stoisko, przybywali też tłumnie w osobach swoich VIP-ów i tradycyjnie uczestniczyli w dyskusjach panelowych takich jak Forum Wschód-Zachód, Światowe Forum Żywnościowe czy Berliński Szczyt Ministrów Rolnictwa.
Decyzja Moskwy o zaprzestaniu udziału w targach jest więc typowym wylaniem „dziecka z kąpielą”. Nie wpuszczenie jednego rosyjskiego ministra odebrano jako „policzek” i tym samym zamknięto do Berlina drogę całej rosyjskiej branży rolnej.
Embargo rosyjskie kosztuje już niemiecką gospodarkę już 1 mld euro; ten rachunek powiększył się pewnie o kilka milionów euro, których nie zostawili Rosjanie w tym roku w Berlinie w związku z targami. pł
Fot: Messe Berlin