– Wsparcie rolnictwa to obecnie podstawowy element stabilizacji dochodów. Efektywnosć produkcji rośnie, ale relacje rynkowe ograniczają efekt dochodowy wzrostu skali produkcji – przekonywał prof. Poczta.
Zdaniem prof. Poczty, bez instrumentów wsparcia w ramach WPR, także polskich rolników, nie byłoby mowy o stabilizacji dochodów. Europejski model wsparcia rolnictwa poprzez system dopłat bezpośrednich oraz wsparcia rozwoju obszarów wiejskich w ramach PROW gwarantuje rolnikom coroczny zastrzyk środków finansowych o określonej dla każdego gospodarstwa wielkości. Istnieje także możliwość pozyskania funduszy na rozwój gospodarstw.
Polska otrzymuje wprawdzie niższe dopłaty bezpośrednie od niektórych, głównie starych, krajów członkowskich, jednak całość wsparcia na 1 hektar nie odbiega znacząco od średniej dla Unii Europejskiej.
Środki zasilające budżety gospodarstw w ramach unijnych instrumentów stanowią prawie połowę dochodów. W latach o słabszej koniunkturze i niższych cenach nie byłoby mowy o możliwości wygenerowania chociażby akceptowalnego dochodu wyłącznie z tytułu sprzedaży płodów rolnych na rynek. Im gorszy cenowo rok, tym większy udział w dochodach stanowią instrumenty wsparcia.
Wsparcie w ramach instrumentów WPR ma charakter kreujący i stabilizujący dochody, ale nie zastąpi dobrego zarządzania zasobami gospodarstwa. W najlepszych gospodarstwach w pełni wykorzystujących potencjał produkcyjny dochody w dużym stopniu zależą od skali produkcji, wydajności roślin i zwierzat oraz efektywności ponoszonych nakładów. Ceny produktów roślinnych, a także produktów pochodzenia zwierzęcego w coraz większym stopniu zrównują się ze średnimi cenami w Unii Europejskiej. O ile w pierwszych latach akcesji różnice dochodziły do kilkudziesięciu procent, tak obecnie ceny w Polsce odbiegają od średniej europejskiej o kilka lub kilkanaście procent. Często różnica wynika z kosztów transportu na rynki odbiorców.
Jak wskazał nasz prelegent, Polska stała się znaczącym eksporterem żywności, a najwięcej trafia na rynki Unii Europejskiej. To pokazuje, że w przyszłości jeszcze bardziej liczyć się będzie wydajność produkcji i efektywna kontrola kosztów. oprac. bcz
Fot. Siejkowski