Polska Izba Ubezpieczeń (PIU), dwa dni po pierwszej, niedzielnej burzy poinformowała, że do ubezpieczycieli zgłoszonych zostało łącznie około 12 tys. szkód. Do najczęstszych należały: uszkodzenia budynków wskutek silnego wiatru, zalanie mieszkań i domów wskutek deszczu, uszkodzenia samochodów oraz co mniej spektakularne a bardzo kosztowne - zniszczenia upraw.
W samych uprawach, tyko w firmie Concordii Ubezpieczenia, odnotowanych zostało około 1300 zgłoszeń związanych z weekendowymi anomaliami pogodowymi.
– Z naszych pierwszych obserwacji wynika, że do największych zniszczeń na polach doszło w rejonie Namysłowa, Środy Śląskiej oraz na pograniczu województwa kujawsko-pomorskiego, Mazur oraz Konina, Ciechanowa. Na niektórych polach straty sięgają nawet 100% – mówi Bernard Mycielski zarządzający likwidacją szkód rolnych w Concordii Ubezpieczenia.
Straty w uprawach są dotkliwe, ponieważ zarówno zboża, jak i rzepak znajdują się w tym momencie w bardzo wrażliwej fazie rozwojowej. Opady gradu w połączeniu z porywistym wiatrem były tak silne, że w niektórych przypadkach ścinał kolby kukurydzy z łodyg.
– W pierwszej kolejności nasi rzeczoznawcy pojawiają się na polach, na których liczy się czas…, tj. na polach wymagających już zbiorów rzepaku i zbóż. W dalszej kolejności będziemy szacować starty w kukurydzy i burakach. Dzięki takiemu rozwiązaniu cały proces likwidacji szkód rolnych przebiegać będzie płynnie, nie powodując zastoju w działalności rolników – podsumowuje Bernard Mycielski.
Brak na razie danych o skali strat w uprawach po burzach, które przeszły przez Polskę w nocy ze środy na czwartek.
oprac bcz. na podstawie Concordia Ubezpieczenia
Fot. Jakobsze