Sprawa zagrożenia mutacją koronawirusa na fermach norek została poruszona przez posłów na dzisiejszym posiedzeniu komisji rolnictwa. Jego członkowie pytali jakie działania zostały podjęte, aby rozwiązać problem. Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że już w maju została opracowana procedury pobierania i przesyłania próbek do badań laboratoryjnych w kierunku wykrywania SARS-CoV2. Sytuacja zmieniał się po wykryciu koronawirusa na fermach norek w Danii. Wtedy MRiRW zdecydowało o wykonaniu badań przesiewowych w województwach o największym zagęszczeniu hodowli. Na podstawie analizy ryzyka wybrano 4 takie województwa. W sumie pobrano prawie 900 prób do badań. Wszystkie wyniki były ujemne.
Wtedy wybuchała sprawa wykrycia SARS CoV 2 przez naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Gdańskiego, którzy pod koniec listopada ogłosili, że we współpracy z lekarzami weterynarii zbadali 91 norek hodowlanych pod kątem obecności koronawirusów. Naukowcy potwierdzili zakażenie 8 osobników wirusem SARS-CoV-2.
- To pierwszy w Polsce przypadek potwierdzonego zakażenia zwierząt hodowlanych wirusem SARS-CoV-2. Wymazy z gardła pobrano od norek z fermy hodowlanej w województwie pomorskim. Materiał poddano badaniu RT-PCR przy użyciu testu dwugenowego opartego na protokole stosowanym w diagnostyce człowieka – donosili gdańscy naukowcy.
Powtórzone badania przeprowadzone przez Państwowy Instytut Weterynaryjny nie potwierdziły tych wyników. Podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa sprawę skomentował Główny Lekarz Weterynarii.
– Uczeni prowadzili ścisłe naukowe badania w kierunku SARS-CoV-2 u norek. I oszukali jak gdyby właściciela pobierając próby z jego 8 – tysięcznej fermy do badań mówiąc, że oni robią badania naukowe w kierunku chorób zakaźnych. Jak tylko otrzymali wyniki dodatnie ze swoich prób ogłosili światu, że w Polsce odkryto pierwsze ognisko choroby norek. Nasza reakcji była natychmiastowa. My nie uznajemy badań naukowych prowadzonych przez jakieś ośrodki akademickie ponieważ nas jako polską administrację weterynaryjną obowiązuje prawo i przepisy. Takie próby może pobrać urzędowy lekarz weterynarii. I te próby dostarczyć do urzędowego państwowego laboratorium, które takie badania wykonuje. Ogłoszenie tego wyniku było nieuprawnione i nieodpowiednie – tłumaczył posłom Bogdan Konopka.
Inspekcja Weterynaryjna podjęła także działania z Inspekcją Sanitarną, która zbadała lekarzy urzędowych, którzy pobierali próbki u norek oraz właścicieli fermy. Wszystkie badania okazały się negatywne.
Z danych Inspekcji Weterynaryjnej wynika, że w Polsce jest ok. 840 ferm zwierząt futerkowych z czego 346 są to fermy z norkami amerykańskimi, których jest obecnie ok. 6,5 mln sztuk. Od maja kontroli pod kątem dobrostanu i występowania koronawirusa poddano 280 ferm. – Nigdzie nie potwierdzono żadnych objawów klinicznych występowania duszności i innych objawów podobnych jak u człowieka z powodu koronawirusa – podsumował Główny Lekarz Weterynarii.
StoryEditor
Bogdan Konopka zapewnia: Polskie norki są bezpieczne
Polskie fermy zwierząt są bezpieczne i wolne od koronawirusa – zapewnia Bogdan Konopka Główny Lekarz Weterynarii. Jednocześnie kwestionuje wyniki badań przeprowadzone przez gdańskich naukowców, którzy ogłosili, że znaleźli pierwsze w Polsce ognisko wirusa SARS-CoV2 na jednej z ferm.