Nadal jest sucho, w ostatni wtorek spadło w regionie 4 mm deszczu, siąpiło drobniutko, ale przez kilka godzin.
Adam Bork z gminy Niedrzwica w powiecie lubelskim obsiał na przełomie marca i kwietnia ponad 20 ha. Nie ma jeszcze pełnych wschodów, jedynie około 60%, ale za parę dni powinno się pojawić więcej. Czeka na deszcz.
– Gospodaruję na ciężkich glebach, które zatrzymały wtedy jeszcze trochę wilgoci. Gorzej mają ci, którzy siewy przeprowadzali tydzień później, gdy było już sucho. Mają poważne obawy – mówi producent. W jego stronach było o tyle dobrze, że kilkanaście dni przed wtorkowym deszczykiem spadło punktowo 5 mm deszczu. On jest dobrej myśli.
Na początku kwietnia 70 ha buraków posiał Marcin Sobczuk z Wysokiego koło Zamościa. Narzeka na suszę, zimno i zimne wiatry wysuszające glebę, nocne przymrozki.
– Puściły kiełki, ale nie wychodzą. Leżą w suchej ziemi niczym w magazynie – obawia się rolnik.
Informuje, że ten kto zasiał wcześniej w wilgotną, tylko minimalnie zruszoną ziemię, miał szczęście. Inni obawiają się zamarcia siewek, jeżeli nie przyjdzie deszcz oraz przesiewania plantacji.
Dariusz Modzelewski z Horodła w powiecie hrubieszowskim burakami obsiał 32 ha w końcu marca.
– Uprawiam pola w systemie bezorkowym, co optymalnie utrzymuje wilgoć i podsiąkanie, w dodatku moje gleby są ciężkie. Mam już około 90% wschodów na wierzchu – deklaruje. Potwierdza, że inni rolnicy mają powody do obaw. Sucho, zimno i wieje.
Modzelewski dodaje, że w tym roku szarek może poczynić większe spustoszenia na plantacjach buraków, zwłaszcza na bardziej zaniedbanych glebach. Szkodnik w ubiegłym roku pojawił się na jego zasiewach, co prawda, nie w dużej skali. Trzy razy zastosował na niego perytroid. Zabiegi były skuteczne, bo stosował je w temperaturze poniżej 15 C, kiedy gleba nie była jeszcze nagrzana. Zwalczył szkodnika.
CZYTAJ TAKŻE: Czym zwalczyć szarka komośnika w burakach?
Jego sąsiad w tym roku stosuje biologiczną metodę walki z szarkiem już teraz. Domowym sposobem z profilów z regipsów w kształcie litery C wykonał metrowej długości pułapki. Przykrył je uciętymi wieczkami z plastikowych butelek (typu PET). Wewnątrz umieścił feromony.
– W pułapkach zbiera się dużo szkodników, niektóre są już pełne. To bardzo pomysłowa i skuteczna metoda – zachwala Modzelewski. as
StoryEditor
Buraki na Lubelszczyźnie: ledwie wschodzą, a szarek komośnik już jest
Na Lubelszczyźnie śpią spokojnie tylko ci plantatorzy buraków cukrowych, którzy zasiali je wcześniej, kiedy jeszcze gleba trzymała nieco wilgoci. Spóźnialscy mają powody do obaw.