– A to oznacza, że jesteśmy uzależnieni od cen unijnych. Jeżeli Bruksela zgodzi się w negocjacjach na duże kontyngenty np. brazylijskiej wołowiny, to jej napływ na pewno spowoduje spadek tych cen. Polska wołowina straci na konkurencyjności – komentuje Jerzy Wierzbicki z PZPBM. Problem jest poważny, gdyż spadek wywozu z kraju oznacza spadek cen skupu dla hodowców.
Wspólny głos
Sprawie od dawna przyglądają się unijne organizacje lobbystyczne działające w Brukseli. Zwłaszcza, że problem jest szerszy i nie dotyczy tylko wołowiny. Inne kraje członkowskie zwracają uwagę, że Komisja Europejska chce się także zgodzić na kontyngenty importowe innych wrażliwych surowców rolnych. Unijni rolnicy mówią: “dość ustępstw”.
– Jeżeli chodzi o sektor rolnictwa, Unia Europejska dużo już zaoferowała krajom Mercosuru w ramach toczących się negocjacji handlowych, nie otrzymując niczego w zamian. Nie do zaakceptowania jest dalsze podnoszenie oferty UE w sektorze rolnictwa. Należy ograniczyć ustępstwa dotyczące naszych najbardziej wrażliwych sektorów takich jak wołowina, cukier, drób, etanol, ryż i sok pomarańczowy importowany do UE – powiedział Joachim Rukwied, szef COPA.
Wątpliwa jakość
Unijni rolnicy zwracają także uwagę, że pod adresem południowoamerykańskich hodowców bardzo często padają oskarżenia o zbyt niskie standardy produkcji. W kwietniu zeszłego roku w Brazylii wybuchła afera łapówkarska, w której zarzuty postawiono pracownikom inspekcji bezpieczeństwa żywności. W zamian za pieniądze przymykali oni oko na eksport zepsutego mięsa. Polska Rada Wołowiny zaapelowała wtedy do ministra rolnictwa, aby zabiegał w Brukseli o wprowadzenie embarga na brazylijską wołowinę.
– Niedopuszczalna jest sytuacja, w której mimo jasnych dowodów na łamanie obowiązujących przepisów prawa, niespełnianie wymogów jakościowych, a przede wszystkim wymogów bezpieczeństwa jest możliwy import mięsa do Unii Europejskiej stanowiącego zagrożenie dla zdrowia konsumentów – mówił Jerzy Wierzbicki.
Niepokojąca perspektywa reformy WPR
Niepokój budzi również fakt zbliżającej się reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Niejasna wizja warunków, w jakich przyjdzie funkcjonować rolnikom przez następne 7 lat powoduje, że apelują do Brukseli o ostrożność.
– Już teraz importujemy ze wspomnianych krajów ogromne ilości produktów rolnych, niestety bez wzajemności. Potrzebujemy wyważonych umów handlowych, zgodnych z naszymi metodami produkcji. W związku z niepewnością wynikającą z negocjacji w sprawie Brexitu, a także z rozmów na temat przyszłej Wspólnej Polityki Rolnej i budżetu UE, wzywamy UE do zaniechania w negocjacjach kolejnych ustępstw w sektorze rolnictwa – ostrzega przewodniczący COGECA Thomas Magnusson.
wk
fot. Łuczak
Czytaj także:
Reforma WPR według Czesława Siekierskiego
Copa Cogeca: Należy pilnować importu biodiesla z Argentyny