Kosztuje w tej chwili jedynie 56 USD za baryłkę Brent. Rok temu cena na międzynarodowym rynku wahała się w granicach 110 USD/baryłka. Niestety, w bardzo niewielkim stopniu korzystają na tym polscy kierowcy. Popularna bezołowiowa „95”, według informacji Polskiej Izby Paliw Płynnych, kosztuje średnio 5,05 zł za litr. To zaskakujące, gdy weźmiemy pod uwagę, że kiedy rok temu europejska ropa Brent była dwa razy droższa, za litr “95” płaciliśmy 5,45 zł.
Dlaczego polscy kierowcy nie mogą skorzystać z pozytywnych trendów na rynku paliw? Można podać przynajmniej kilka powodów. Ceny paliw na stacjach kształtuje nie tylko wartość ropy naftowej, ale także koszty jej przerobu i marże rafineryjne. Wpływ na końcową stawkę mają także opłaty związane z dystrybucją, marże detaliczne, podatki oraz sezonowe zmiany cen. Trzeba też pamiętać o zmianach kursu dolara, ponieważ to w amerykańskiej walucie wyrażana jest wartość surowca na rynku międzynarodowym. Przede wszystkim warto jednak zwrócić uwagę na to, co się dzieje z paliwami na świecie. Ceny benzyny początkowo spadały w podobnym tempie co wartość ropy Brent, która jest globalnym wyznacznikiem kosztów dla paliw. Na początku roku sytuacja zaczęła się zmieniać. Spadki cen paliw wyhamowały, a ich późniejsze odbicie było bardziej gwałtowne, niż mogło wynikać ze wzrostu wartości podstawowego surowca. W rezultacie, w czerwcu b.r., mimo że ropa była o 40 % tańsza niż przed rokiem, cena benzyny spadła jedynie o 25 %. Dodatkowo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w tym czasie dolar podrożał o kilkanaście procent, to faktyczny koszt benzyny wyrażony w złotówkach był momentami jedynie o 10-15 % niższy, niż miało to miejsce rok wcześniej. Na koniec, gdy zauważymy, że na wysokość ceny detalicznej w 50 % wpływają stałe podatki, trudno się dziwić, że benzyna jest zaledwie kilka procent tańsza niż w ub.r. Pozostaje jednak podstawowe pytanie...
Na podstawie cinkciarz.pl opr. pł