Czas wyjść przed szereg i przełamać pewne tradycje. Z tego założenia wyszedł Piotr Płuska z okolic Łowicza, który zamiast hodować świnie, bydło, czy drób, postawił na bardziej egzotyczny gatunek.
– Chciałem hodować strusie, później szynszyle, jednak wymagałoby to zbyt dużych nakładów na start – opowiada młody rolnik. Pomiędzy pomaganiem rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa i pracą na etacie, cały czas poszukiwał drogi dla siebie.
– Gdy w Internecie wyświetliły mi się ślimaki, wiele dni i nocy poświęciłem na zgłębianie wiedzy na temat ich hodowli. I tak postanowiłem spróbować swoich sił w tym biznesie – dodaje z uśmiechem. Obecnie od dobrych 10 lat prężnie rozwija hodowlę tych mięczaków. Ba! To największa ferma zarodowa ślimaków w naszym kraju. W ubiegłym roku Płuskowie osiągnęli moc produkcyjną w hodowli małego ślimaka na poziomie 40 mln sztuk.
Od czego rolnik zaczynał?
– Miałem zaledwie 19 lat, kiedy kupiłem pierwsze 550 ślimaków, z których udało mi się pozyskać ok. 450 kg produkcji – opowiada o swoich początkach hodowca.
– Trzymałem je w małym pokoiku w domu, który dogrzewałem farelką, aby zapewnić ...