Miałaby ona działać na zasadzie banki ziemi, to znaczy aktywniej niż dotychczas włączać się w odkup gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa – jeśli okazałoby się, że trafiły w niepowołane ręce, np. dla „słupa”. Dyrektorzy oddziałów terenowych będą też mieć m.in. pełne rozeznanie w obrocie międzysąsiedzkim ziemią, ponieważ notariusze będą zobligowani wszystkie akty kupna i sprzedaży gruntów przedstawiać lokalnym placówkom ANR. Agencja ma też mieć więcej pieniędzy na aktywne ingerowanie w obrót ziemi i jej ponowne wcielanie do Zasobu do celów gospodarstw rodzinnych, tj. do 300 ha, ponieważ decyzją Rady Ministrów, jedna trzecia rocznych przychodów ANR, tj. ok. 300 mln zł, ma trafiać właśnie na ten cel. Inne mechanizmy przyjęte w nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego wzorowane są w części na przepisach francuskich spółek SAFER. Jakie to rozwiązania, zapraszamy do lektury sierpniowego „top agrar Polska”.
Ustawa jest już w Senacie – mocno przeciwko niej protestuje środowisko byłych ziemian (czytaj w tej sprawie nasz komentarz na Facebooku).
Jeśli ustawa po poprawkach zostanie podpisana jeszcze przed dotychczas urzędującego prezydenta, zacznie obowiązywać od stycznia 2016 r. Ma być to rządowe panaceum na obawy przed wykupem ziemi przez obcokrajowców od maja 2016 r. Ciśnie się na usta pytanie, dlaczego rozwiązań tego typu nie wprowadzono wcześniej, by zahamować m.in. drastycznie zwyżkujące ceny gruntów rolnych? pł