W studio na Woronicza pojawili się liderzy ośmiu komitetów wyborczych zarejestrowanych we wszystkich okręgach wyborczych w kraju, czyli:
- Ewa Kopacz (Platforma Obywatelska),
- Janusz Korwin-Mikke (KORWiN),
- Paweł Kukiz (KUKIZ‘15),
- Janusz Piechociński (Polskie Stronnictwo Ludowe),
- Adrian Zandberg (Partia Razem),
- Barbara Nowacka (Zjednoczona Lewica),
- Ryszard Petru (.Nowoczesna Ryszarda Petru),
- Beata Szydło (Prawo i Sprawiedliwość).
O rolnikach wspomniano zaledwie dwa razy. Ryszard Petru pytany o kwestie emerytur Polaków powiedział, że jest za zniesieniem dotychczasowych przywilejów emerytalnych.
– Jeżeli ktoś zaczął oszczędzać w KRUS-ie, to my nie chcemy mu tego zabrać, ale proponujemy prostą zasadę: Rolnik, który rozpocznie pracę w 2016 roku nie będzie płacił składki do KRUS tylko do ZUS, tak jak pielęgniarka – mówił Petru.
Po raz drugi o rolnikach wspomniano przy okazji dyskusji o finansach i gospodarce. Paweł Kukiz w swojej wypowiedzi wytknął rządzącym z PO i PSL, że przez ich działania w polityce zagranicznej polscy rolnicy tracą dochody na wprowadzeniu rosyjskiego embarga.
Poza dwoma przytoczonymi wyżej przykładami o rolnictwie i problemach rolników nie wspomniano. To wyraźnie pokazuje jak bardzo nasi politycy nie są zainteresowani sektorem rolnym i mieszkańcami wsi. Według danych ARiMR w Polsce wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich składa 1 mln 355 tys. osób. Nawet przyjmując, że część z tych wnioskodawców nie prowadzi gospodarstw, lecz jedynie posiada ziemię i korzysta z dopłat, to rolnicy wraz ze swoimi rodzinami stanowią i tak sporą część polskiego społeczeństwa. Ale we wczorajszej debacie nader często z ust polityków padało hasło "PKB" jako klucz do krajowego dobrobytu. Idąc tym tropem polskie rolnictwo, wytwarzające według oficjalnych danych "tylko" 3% Produktu Krajowego Brutto, nie jest zatem dla liderów partyjnych ważne.
Polityków podczas wczorajszej debaty przepytywali: Diana Rudnik (TVP 1), Jarosław Gugała (Polsat) oraz Grzegorz Kajdanowicz (TVN).
bcz
Fot. Screen TVP1