Kilka dni temu udało nam się porozmawiać z byłym ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim o całym zamieszaniu wokół „Piątki dla zwierząt”. Były szef MRiRW nie szczędził gorzkich słów pod adresem swoich partyjnych i rządowych kolegów. Dla niego niezrozumiałe jest to dlaczego w ramach poprawek dopuszczono ubój rytualny drobiu, a bydła mięsnego już nie.
– To pokazuje hipokryzję w poglądach moralnych i etycznych sumienia. Notabene ten ubój powinien zostać utrzymany, bo od tego w dużej mierze zależy rozwój sektora drobiarskiego w Polsce. Tylko kto się do tego przyczynił – Ci najwięksi, którzy mają niewielki związek z rolnikami, drobiarzami mniejszymi, przedstawiciele ogromnych koncernów. Dobrze, że ten ubój pozostaje, natomiast nie rozumiem tego idiotycznego uporu przy uboju bydła mięsnego, bo przecież hodowla bydła jest powiązana z setkami tysięcy gospodarstw. 292 tys. gospodarstw, które ma bydło mięsne ma do 3 sztuk. To właśnie te małe rodzinne gospodarstwa dorabiają w ten sposób. To w te gospodarstwa się uderza, a tym wielkim koncernom drobiarskim się ułatwia? Czy kogoś sumienie nie boli? – pyta retorycznie Ardanowski.
Jego zdaniem, jeżeli PiS tej ustawy nie zmieni to straci wszystko. Kolejnych wyborów w Polsce już nie wygra. – Moim zdaniem, należy to potraktować jako pojedynczy przypadek, błąd w realizacji polityki PiS. Kierownictwo powinno wieś przeprosić, powiedzieć, że nie zrozumieli tych wszystkich zależności oraz tego jak negatywnie ta ustawa oddziałuje na rolnictwo – dodaje.
Rząd nie chce z rolnikami rozmawiać, unikając spotkań i konsultacji. To rodzi wśród rolników wściekłość, frustrację i determinację do coraz ostrzejszych form protestu. Mało tego, PiS kurczowo trzymał się tego, aby ustawę przez parlament przepchnąć. Dopiero nieoficjalna informacja o zamrożeniu tego projektu w Sejmie może przynieść przełom w tym konflikcie. Były szef resortu rolnictwa podkreśla, że nie wie dlaczego rząd PiS się tak zachowuje.
– Ja tego nie rozumiem, bo to rząd PiS doprowadził do tej sytuacji. Trochę mi żal premiera Morawieckiego, ponieważ występuje chyba w nie swojej sztuce. Musi bronić tego co przez kierownictwo PiS-u zostało narzucone chociaż sądzę, że ma negatywne zdanie na ten temat. Tym bardziej nie będę komentował uporu i zachowania nowego ministra rolnictwa, upierania się przy ustawie szkodliwej dla rolników, którymi ma zarządzać. Problemy rolników można rozwiązać tylko w porozumieniu z nimi. Mając tę samą wiedzę. Musi być szczera rozmowa z liderami organizacji rolniczych. Nie wolno się rolników bać. Wspominał Pan początek mojego urzędowania, kiedy to przerażony premier mówił do mnie: „jedź na autostradę, aby tę sprawę rozwiązać. Kto ma rozmawiać z rolnikami jak nie minister.” No właśnie, kto jak nie minister! W moim przypadku rolnik został ministrem. No właśnie rolnik został ministrem, a nie urzędnik oddelegowany zaprogramowany na karierę, zostaje ministrem, nie bardzo wiedząc – na to wychodzi – w jakim resorcie. Nie rozumiejąc tych ludzi lub bojąc się rozmawiać z nimi – podsumowuje Ardanowski.
OBEJRZYJ CAŁY WYWIAD Z MINISTREM
StoryEditor
Dlaczego rząd nie chce rozmawiać z rolnikami? Ardanowski: Ja tego nie rozumiem
Ustawa o ochronie zwierząt, zwana potocznie „Piątką dla zwierząt” lub „Piątką Kaczyńskiego” nadal odbija się szerokim echem w polityce i w rolnictwie. Od wczoraj nieoficjalnie wiadomo, że ustawa może trafić do sejmowej zamrażarki. Dziś odwołano komisję rolnictwa, która miała dalej procedować ustawę, a na jutro zapowiedziane są kolejne protesty rolników. Nadal też nikt z rządu nie chce rozmawiać z przedstawicielami protestujących rolników.