Argumenty rolników
Organizacje rolnicze podkreślają, że wprowadzenie zakazu uboju rytualnego oznacza załamanie eksportu polskiej wołowiny, a co za tym idzie cen skupu w kraju. – Rząd włożył wiele wysiłku, aby nam pomóc. Otworzył 40 zagranicznych rynków zbytu. A teraz grupa posłów chce cały ten wysiłek zniweczyć i zaszkodzić wielu tysiącom rolników. W miejsce dyskusji jesteśmy otwarci na rozmowę o dobrostanie zwierząt - zauważył Jerzy Wierzbicki z Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.Z kolei zakaz hodowli zwierząt futerkowych może pośrednio uderzyć w branże drobiarską, która sprzedaje poubojowe odpady zwierzęce właśnie hodowcom zwierząt futerkowych. Dla norek tzw. uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego stanowią naturalną karmę. - Nasza branża jest przykładem sukcesu polskiego rolnictwa i odpowiada odpowiednio za 4% wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7% wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Co w praktyce oznacza roczny udział w PKB na poziomie 1,5 miliarda złotych, 600 milionów wpływów do budżetu m.in. z podatków rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 000 osób w naszym kraju. Jak zawsze jesteśmy gotowi by służyć swoją wiedzą i doświadczeniem w zakresie wprowadzania regulacji mających na celu nieustanne podwyższanie standardów hodowli oraz eliminowanie wszelkich niepożądanych zachowań – mówi Daniel Chmielewski prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Organizatorzy protestu nie ukrywają jednak, że ich cele są bardziej dalekosiężne niż tylko wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz uboju rytualnego. Ostatecznie dążą do całkowitego wyeliminowania gospodarczej hodowli zwierząt. wk