Absurdalne zarzuty
Jej autorzy zadają pytanie: „Dlaczego kurczaki hodowane na mięso to FRANKENKURCZAKI?” I od razu odpowiadają: „W wyniku eksperymentu przeprowadzanego przez człowieka w latach 50 – tych powstała sztuczna rasa ptaków. Dziś te wynaturzone zwierzęta hodowane są na mięso”. Obrońcy zwierząt twierdzą, że w wyniku modyfikacji genetycznych zwierzęta nienaturalnie szybko tyją. „Gdyby ludzie rośli w tym tempie , to 5 letnie dziecko ważyłoby 150 kg.” Następnie pada szereg zarzutów dotyczących niespełniania warunków dobrostanu w kurnikach. Kury zdaniem obrońców zwierząt „przebywają ciasno stłoczone w wielkich hangarach, w oparach amoniaku, bez dostępu do świeżego powietrza i słońca”. Wszystko opatrzono zdjęciami chorych i pokaleczonych zwierząt.Drobiarze punktują
Krajowa Rada Drobiarstwa w wydanym oświadczeniu prostuje informacje obrońców zwierząt. Po pierwsze zwraca uwagę, że nieprawdą jest jakoby brojlery kurze były zwierzętami modyfikowanymi genetycznie. „Obecnie utrzymywany na mięso drób powstał w wyniku wieloletniej pracy hodowlanej poprzez dobór pożądanych cech przy krzyżowaniu odpowiednich linii hodowlanych, m.in. charakteryzujących się szybkimi przyrostami masy i optymalnym zużyciem paszy. Powszechnie znany wszystkim brojler nie jest więc efektem inżynierii genetycznej, jak twierdzi Stowarzyszenie” – napisali eksperci KRD.KRD zwraca też uwagę, że jedynym aktualnie dopuszczonym do upraw na terenie Unii Europejskiej organizmem GMO jest kukurydza MON 810. „Podawanie do publicznej wiadomości informacji jakoby do produkcji żywności wykorzystywano modyfikowane genetycznie zwierzęta jest więc umyślnym wprowadzaniem konsumentów w błąd” – napisano w oświadczeniu KRD.
Drobiarze przypominają również, że stosowanie krzyżówek różnych odmian zwierząt i roślin jest praktykowane w rolnictwie od stuleci. Traktowanie brojlerów kurzych jako organizmów modyfikowanych genetycznie oznaczałoby, że w podobny sposób należałoby podchodzić m.in. do wielu znanych nam warzyw i owoców, w tym np. truskawek, będących efektem skrzyżowania przez botaników na początku XVIII wieku dwóch odmian poziomek.
Przede wszystkim dobrostan
Zdaniem KRD nieprawdziwe jest także twierdzenie, że „kurczaki hodowane na mięso żyją w potwornym cierpieniu”. Prawidłowe warunki utrzymywania zwierząt gospodarskich, w tym brojlerów, są jedną z najważniejszych zasad w chowie zwierząt. Normy w tym zakresie zostały ustanowione na poziomie unijnym i należą do jednych z najbardziej restrykcyjnych w świecie, a warunki chowu nie mogą powodować urazów i uszkodzeń lub innych cierpień. „Jedną z istotnych przyczyn ich troski o dobrostan zwierząt jest dążenie do uzyskiwania jak najwyższej jakości mięsa drobiowego, co nie byłoby możliwe w przypadku występowania dużej liczby osobników słabych lub chorych i w efekcie przekładałoby się na pogorszenie wyników działalności ferm” – napisała w oświadczeniu Krajowa Rada Drobiarstwa.Incydenty to nie norma
Drobiarze zwracają także uwagę, że przypadki urazów brojlerów utrzymywanych na fermach, przedstawione przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki jako norma, mają charakter incydentalny i można je porównać do zdarzeń takich jak złamania kończyn pieszych w efekcie upadków na chodnikach przy pierwszych przymrozkach.Kłamstwem jest również twierdzenie jakoby „ciała martwych zwierząt często godzinami leżały wśród żywych jeszcze kurczaków”, gdyż wszystkie kurczęta podlegają kontroli przez opiekuna co najmniej dwa razy dziennie, ze zwróceniem szczególnej uwagi na wszelkie objawy wskazujące na obniżony poziom ich dobrostanu.
Apel do "Otwartych Klatek"
Krajowa Rada Drobiarstwa zaapelowała do Stowarzyszenia „Otwarte Klatki” o niezwłoczne usunięcie nieprawdziwych informacji ze swoich stron internetowych oraz kanałów social media, a także o sprostowanie nieprawdziwych informacji przekazanych dotychczas mediom. „W przeciwnym wypadku KRD-IG zastrzega podjęcie odpowiednich kroków prawnych, celem ochrony interesów i dobrego imienia polskich hodowców i producentów drobiu” – napisała Krajowa Rada Drobiarstwa. wkFot. Sierszeńska