Komisja Europejska przedstawiła raport o tym, jak państwa członkowskie radzą sobie z wdrażaniem unijnej dyrektywy azotanowej. Eutrofizacja jezior, rzek i mórz to nadal ogromny problem, a przez ostatnią dekadę zrobiono zbyt mało, żeby chronić wody Unii Europejskiej.
Większy plon? Niekoniecznie
Azot jest jednym z niezbędnych składników odżywczych dla organizmów żywych. Stosowany jako nawóz w rolnictwie ma zagwarantować wyższe plony i jakość produktów. Presja produktywności stale rośnie, nacisk na wyższe plony jest ogromny, dlatego rośnie zużycie nawozów i co za tym idzie, substancji biogennych, czyli azotu i fosforu.
Ale efektywność ma swoje granice. Zdaniem Komisji około połowa azotu z nawozów sztucznych i obornika, stosowanych w Europie, jest tracona do otaczającego środowiska. Ta połowa azotanów jest zmarnowana i szkodliwa. Z ekonomicznego punktu widzenia oznacza to utratę potencjalnych korzyści dla rolników w wysokości od około 13 do 65 miliardów euro rocznie!
Azotany zagrażają zdrowiu, również ludzkiemu, szczególnie zanieczyszczając wodę pitną (zobacz artykuł we wrześniowym numerze top agrar Polska od str. 124). Zanieczyszczenie wody ma również znaczący wpływ na gospodarkę – pod względem oczyszczania wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi oraz dla społeczności zależnych od zanieczyszczonych wód, takich jak rybołówstwo i sektor turystyczny.
Całkowite koszty środowiskowe wszystkich strat azotu w Europie szacuje się na 70–320 miliardów euro rocznie. Te setki miliardów strat znacznie przekraczają koszty zmniejszenia zanieczyszczeń u źródła.
Musimy robić więcej
Sytuacja poprawiła się w ciągu minionych 30 lat. W porównaniu z sytuacją przed przyjęciem dyrektywy azotanowej w 1991 r. stężenie azotanów spadło we wodach gruntowych i powierzchniowych – jednak liczby są bezwzględne i jasno pokazują, że w ciągu ostatnich 10 lat zrobiono niewiele i substancje biogenne z rolnictwa nadal stanowią poważny problem.
W latach 2016-2019 we wszystkich państwach członkowskich aż 14,1% wód podziemnych nadal przekraczało limit stężenia azotanów dla wody pitnej.
– Wdrożenie dyrektywy azotanowej w ciągu ostatnich 30 lat bez wątpienia poprawiło ogólną jakość wody w UE. Widzimy również, że rzeczywiste wysiłki na rzecz przejścia na zrównoważone metody się opłacają. Jednak tempo zmian nie jest wystarczające, aby zapobiec szkodom dla zdrowia ludzkiego i chronić delikatne ekosystemy. Zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem potrzebne są obecnie bardziej zdecydowane działania, aby osiągnąć zrównoważone rolnictwo i chronić nasze cenne zasoby wody – mówił Virginijus Sinkevičius, komisarz ds. środowiska, rybołówstwa i oceanów.
Jeden z najważniejszych przepisów dyrektywy to ograniczenie stosowania nawozów naturalnych – rolnicy nie mogą zużyć na swoich polach więcej niż 170 kg azotu na hektar pochodzącego z nawozów naturalnych rocznie. Ten limit działa w całej UE (poza ściśle regulowanymi odstępstwami), wszędzie gdzie woda jest zanieczyszczona lub istnieje ryzyko jej zanieczyszczenia, niezależnie od warunków klimatycznych i glebowych oraz uprawianych roślin.
Bilans zbyt dobry
Użytki rolne zajmują ok. 47% całkowitego obszaru Unii (UE-27 + UK). W drugiej dekadzie tego stulecia produkcja rolna wzrosła aż o 14,5%. Według szacunków, produkcja zwierząt gospodarskich odpowiada za 81% napływu azotu z rolnictwa do systemu wodnego.
Najwyższe zagęszczenie pogłowia zwierząt gospodarskich mamy od lat w Holandii – 3,8 DJP na 1 ha. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Malta (2,9 DJP) i trzecie Belgia (2,8 DJP).
Problem wysokiego stężenia azotanów dotyczy szczególnie Belgii, Czech, Danii, Niemiec, Finlandii, Węgier, Litwy, Luksemburga, Malty, Holandii, Polski i Hiszpanii. Nadmierne nawożenie pozostaje problemem w wielu częściach UE. Bułgaria, Cypr, Estonia, Francja, Włochy, Portugalia i Rumunia mogą dołączyć to niechlubnej czołówki, jeżeli nie zredukują zanieczyszczenia w niektórych regionach.
Bilans składników odżywczych to różnica między napływem substancji biogennych do systemu rolniczego (głównie są to nawozy) a odpływem tych składników z systemu (czyli uprawy, zielonki, itp.). Nadwyżka składników biogennych pojawia się w momencie, gdy rośliny nie są w stanie pobrać wszystkich dostarczonych składników biogennych. Bilans ujemny oznacza, że gleba jest eksploatowana, co grozi utratą jej żyzności. Kluczem do efektywności jest więc dokładne obliczenie bilansu.
Pomiędzy okresami sprawozdawczymi 2008–11 a 2012–15 bilans netto dla UE zarówno azotu, jak i fosforanów wzrósł z 31,8 do 32,5 kg N/ha oraz z 1,8 do 2,0 kg P/ha.
W okresie 2016–2019 bilans azotu został przekroczony o 100 kg/ha w przypadku Belgii, Cypru, Luksemburga i Holandii. Bilans fosforanów został przekroczony o 20 kg/ha na Cyprze, w Irlandii i na Malcie.
Eutrofizacja wód
Azot i fosfor spływające do wód powierzchniowych powodują zakwitanie glonów, których wzrastająca ilość zmniejsza zawartość tlenu w wodzie i w efekcie zamieranie ekosystemu. To tak, jakby nawóz dla wzrostu roślin, zamiast na pole, wysypać do pobliskiego jeziora. „Nawiezione” glony wspaniale rosną, ze szkodą dla każdej ze stron. Wzrasta trofia (trofizm), czyli żyzność wody. Podkreślmy, nie gleby – wody.
W UE zgłoszono jako eutroficzne:
-
36% rzek,
-
32% jezior,
-
31% wód przybrzeżnych,
-
32% wód przejściowych i
-
81% wód morskich.
Trzeba przyspieszyć
Dyrektywa azotanowa jest warunkiem wstępnym osiągnięcia celu Europejskiego Zielonego Ładu, czyli zmniejszenie zużycia azotanów, a w efekcie zmniejszenia strat składników odżywczych o co najmniej połowę do 2030 roku.
Pomóc w tym mają strategie „Od pola do stołu” i „Bioróżnorodność”. Ale osiągnięcie celu zależy nie tylko od wdrożenia, ale również pełnego egzekwowania przepisów klimatycznych i środowiskowych. Dyrektywa azotanowa musi być przestrzegana przez kraje członkowskie, a prawo lokalne przez rolników, jeśli chcemy osiągnąć cel Ramowej Dyrektywy Wodnej, jakim jest dobry stan chemiczny i ekologiczny wszystkich wód najpóźniej do 2027 roku.
Pomimo dużych starań ze strony większości państw UU i rolników, którzy stosują środki ograniczające straty substancji biogennych, z danych dotyczących jakości wody wynika, że poziom wdrożenia i egzekwowania przepisów jest nadal niewystarczający. A minęło już 30 lat od przyjęcia dyrektywy. Polska należy do państw, które stale odnotowują złą jakość wód na całym swoim terytorium oraz systemowy problem z zarządzaniem stratami składników pokarmowych w rolnictwie.
Nawet, jeśli powstaną nowe dyrektywy, inicjatywy, narzędzia i przepisy, najpierw należy osiągnąć wyższy poziom zgodności z 30-letnią dyrektywą azotanową. Jak pisze w swoim raporcie Komisja Europejska, jest to zgodne z zawartymi w „Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej” zasadami działania zapobiegawczego, naprawiania szkody w pierwszej kolejności u źródła problemu i zasadą „zanieczyszczający płaci”. Bardzo wymowna jest szczególnie ostatnia zasada, bo w rzeczy samej, rolnicy płacą, nawet, jeśli sporym problemem są także ścieki przemysłowe i komunalne, jako pozostałe źródła azotanów.
infografika: EC
fot. pixabay