Te i inne pytania stawiali sobie uczestnicy konferencji „Gospodarowanie gruntami rolnymi w Polsce”, zorganizowanej przez Federację Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych oraz Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego.
Pomimo kilkugodzinnego spotkania w gmachu ministerstwa rolnictwa w czwartek 24 kwietnia br. odpowiedzi na powyższe pytania oczywiście nie znaleziono. Bo i nie szuka ich też nasz rząd: kierownictwo resortu rolnictwa nie było zainteresowane uczestnictwem w tej konferencji – na sam jej początek przybył wiceminister Kazimierz Plocke (PO), który stwierdził jedynie, że nic nie ma przeciw dzierżawie. Po czym wyszedł.
Naukowcy przytoczyli szereg faktów potwierdzających fakt, że dzierżawa jest równoległym i wartościowym sposobem użytkowania ziemi, podobnie jak jej posiadanie. Podobnie jak fakt, że przez lata struktura obszarowa gospodarstw jest zakonserwowana.
Prof. Wiesław Ziętara zwrócił uwagę na efekt skali, która wpływa nie tylko na obniżenie kosztów pracy gospodarstwa, ale też na wyjściowe ceny wyprodukowanego surowca. U nas wciąż dominują gospodarstwa małe, które produkują drogo. W Polsce gospodarstwa do 5 ha mają bowiem zaledwie 14% udziału w powierzchni uprawnej, a te powyżej 100 ha – 21,6%. Tymczasem w Danii zagrody o powierzchni od 100 ha posiadają 66%, a we Francji 59% udziału w powierzchni uprawnej.
Przedstawiciele Agencji Nieruchomości Rolnej zaręczają, że robią wszystko, by przejęty przed ćwierćwieczem zasób 4,7 mln ha kierować do producentów rolnych. Do dziś trwale zagospodarowano 66%; sprzedanych zostało 2,4 mln ha, do rozdysponowania czeka 306 tys. ha. W dzierżawie pozostaje 1,18 mln ha. Za ubiegły rok – jak udowadniają urzędnicy ANR– sprzedano ponad 147 tys. ha, w tym: 93 tys. ha bezprzetargowo – na rzecz dzierżawców. W przetargach ograniczonych zbyto w ub. roku 34,1 tys. ha, w przetargach ograniczonych 20,7 tys. ha.
Organizatorzy konferencji pozostali więc sami ze swoimi pytaniami odnośnie wzrostu znaczenia dzierżawy i uwolnienia areału pozostającego w gospodarstwach niskotowarowych. Mogli więc jedynie wylać swe żale, opowiedzieć, jak wg ich powinno się nasze państwo troszczyć o ich działalność.
Dzierżawcy opowiadają się np. za likwidacją pomocy finansowej idącej z PROW, a mającej zasilić małe gospodarstwa, podobnie jak za przyznawaniem dopłat obszarowych za sam fakt posiadania zagrody. Ich wypowiedzi tonował europoseł Czesław Siekierski, który przypominał, że w kraju jest miejsce i dla małych i dla dużych gospodarstw. Konieczna jest jednak mądra wewnętrzna polityka rolna, by takie zrównoważone rolnictwo wspierać.
Z tą mądrością jednak nie jest za dobrze… pł