40-latka z Moniek pracując w jednym z oddziałów Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nakłoniła swoją kuzynkę z Ełku do złożenia wniosków o unijne dopłaty dla producentów rolnych na działki, co do których żadna z nich nie była właścicielem, ani nie posiadała do nich żadnego innego tytułu prawnego.
Działki, co do których kobiety złożyły wnioski o unijne dopłaty należały do innych osób, które jednocześnie nie wystąpiły o unijne środki. Wnioski te dotyczyły ponad 300 działek.
Była pracownica Agencji była mózgiem całej operacji. To ona opracowała treść wniosków, pozyskała mapki i inne załączniki. We wnioskach wskazywała niezgodnie z prawdą, że jej kuzynka, ełczanka prowadzi tam samodzielnie gospodarstwo rolne i spełnia inne kryteria do otrzymania wsparcia.
W ten sposób wprowadzono w błąd Biuro Powiatowe ARiMR w Ełku.
To było zbyt piękne…
Prędzej czy później oszustwo wyszłoby na jaw. I tak się stało w momencie, gdy jeden z rolników zgłosił się do Agencji po dopłatę. Dowiedział się wówczas, że nie może otrzymać wsparcia, bo na jego działki ktoś inny pobiera dopłaty.
W wyniku działań śledczych u obu kobiet zabezpieczono środki finansowe. Na koncie bankowym ełczanki zatrzymano ponad 200.000 zł, a w miejscu zamieszkania drugiej kobiety znaleziono gotówkę w kwocie 100.000 zł.
Prokuratura przeciwko kobietom skierowała akt oskarżenia do sądu. Zarówno jednej, jak i drugiej grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat włącznie. Mieszkanka Ełku odpowie za wyłudzenie dopłat i składanie nierzetelnych wniosków o nie, a druga kobieta za tzw. sprawstwo kierownicze, czyli za kierowanie wykonaniem przestępstwa przez ełczankę.
Michał Czubak, źródło: tygodnik-rolniczy.pl
Fot. Pixabay