Dla wielu z nas, dorosłych, wiejskie życie kojarzy się z beztroskim dzieciństwem, bieganiem po polach, jeżdżeniem na przyczepach pełnych siana, uczestniczeniem w życiu rolniczym – z sielanką dziecinnych lat. Jednak rzeczywistość gospodarstwa rolnego to także ciężka praca i pewne zagrożenia, o których często zapominamy. Maszyny rolnicze, zwierzęta hodowlane, a nawet pozornie niewinne stogi siana mogą stanowić zagrożenie dla dzieci, które, pełne energii i ciekawości, są gotowe odkrywać każdy zakamarek.
Zobacz także: Akcja "Uważni na drodze" - zadbaj o bezpieczeństwo w żniwa i wygraj nagrody!
Weźmy na przykład taki traktor. Dla małych dzieci to prawdziwa atrakcja, wielka i potężna maszyna, która budzi podziw. Niestety, traktor to również jedno z najgroźniejszych narzędzi na farmie. Wystarczy chwila nieuwagi, a może dojść do tragedii. Dzieci, zwłaszcza te mniejsze, powinny być zawsze pod opieką dorosłych, gdy są w pobliżu maszyn. Wszelkie prace rolnicze to nie zabawa, a sprzęt, który wygląda jak gigantyczna zabawka, może być niebezpieczny.
Nie zapominajmy też o zwierzętach. Krowy, konie, a nawet ptactwo mogą być nieprzewidywalne. Dla dzieci to cudowni mieszkańcy gospodarstwa, ale warto pamiętać, że każde zwierzę może zareagować inaczej na bliskość człowieka. Nawet najbardziej przyjazny koń może się spłoszyć, a krowa może niechcący nadepnąć na małą stopę. W kontaktach ze zwierzętami kluczowa jest ostrożność i zdrowy rozsądek.
Kolejnym elementem, o którym warto wspomnieć, są różnego rodzaju chemikalia i narzędzia. Dawniej było ich po prostu mniej. Dla dzieci, to prawdziwe pole do popisu dla swojej wyobraźni - puszki z nawozami czy narzędzia w szopie mogą wydawać się fascynujące. Dlatego tak ważne jest informowanie dzieci i uczulanie na niebezpieczeństwa. No i na to, żeby koniecznie odkładały klucze na miejsce, po skończonej zabawie, po to żeby Rolnik nie musiał ich szukać po całym gospodarstwie!
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o jednym z najważniejszych aspektów – edukacji. Świadomość zagrożeń to klucz do bezpieczeństwa. Rozmawiajmy z dziećmi o tym, co jest bezpieczne, a czego powinny unikać. Nie straszmy ich, ale uczmy, jak mądrze poruszać się po gospodarstwie. Pokazujmy, jak dbać o siebie i innych, bo gospodarstwo rolne to nie tylko miejsce pracy, ale również naszego życia. To przestrzeń do nauki odpowiedzialności i współpracy.
Ostatnio przeglądając media społecznościowe natknęłam się na filmik mrożący mi krew w żyłach. Kilkuletni chłopiec prowadził ciągnik bez kabiny (prawdopodobnie „samoróbka”) w przyczepką z tyłu. Równo z nim jechała (z niemałą prędkością) sieczkarnia kukurydzy, która nasypywała sieczkę na przyczepkę chłopca. Pod filmikiem pojawiło się mnóstwo komentarzy zachwalających rodziców dziecka i samo dziecko. Żadnego negatywnego. Żadnego wskazującego na to jak bardzo jest to niebezpieczne. Chyba nikomu z rolników nie muszę tłumaczyć jak niebezpieczna jest sieczkarnia do kukurydzy. Wystarczy mały odłamek metalu lub niewielka śrubka żeby doszło do tragedii. W głowie pojawiła mi się smutna refleksja – czego to ludzie nie zrobią dla oglądalności. Narażenie własnego dziecka na niebezpieczeństwo dla kilku wyświetleń…
Temat bezpieczeństwa dzieci jest drażliwy wśród rolników, tylu ilu z Was czyta ten artykuł, tyle zapewne sposobów wychowywania dzieci. No i nie zapominajmy, że pokolenie dorosłych już rolników żyło w całkiem innych czasach. W czasach, gdzie czterolatek prowadził ciągnik, dzieci musiały (nie chciały) pomagać dorosłym przy obrządku w gospodarstwie, na pole chodziło się całymi rodzinami. Uważam, że praca uszlachetnia. Jestem wyznawcą hasła „praca u podstaw”. W mojej opinii dzieci powinny mieć obowiązki. Dzieci powinny uczestniczyć w życiu gospodarstwa. Powinny mieć możliwość obserwowania jak pracują ich ojcowie i pomagania w tej pracy. W ten sposób dorasta młody rolnik. W ten sposób uczy się zawodu i miłości do ziemi. Uczestnicząc w życiu gospodarstwa rolnego. Serce rośnie, kiedy małe smyki chcą jeździć z rodzicami w ciągniku. Jeden z najbardziej przejmujących dla mnie widoków to ten, kiedy maluchy zasypiają w ciągnikach, kołysane miarową pracą traktora. Zasypiają, bo czują się bezpieczne. Dzieci rosną i to co na początku było dla nich zabawą, w końcu staje się sposobem życia i pracą. Ale dzięki temu, że w dzieciństwie pokochały swoje gospodarstwo rolne, w przyszłości będą wspaniałymi ludźmi i dobrymi rolnikami.
Każdy z nas jest inny, każdy ma inne wspomnienia i doświadczenia z przeszłości. Różne są również nasze gospodarstwa rolne. Łączy nas jedno- miłość do naszych najbliższych i chęć zapewnienia im bezpieczeństwa. Ten cel powinien przyświecać każdemu rolnikowi. Gospodarstwo rolne jest wspaniałym miejscem dla dzieci, pełnym radości i niezapomnianych chwil. Ale, jak każda przygoda, wymaga ono odpowiedniego przygotowania. Dbajmy o to, aby nasze pociechy mogły cieszyć się wsią w bezpieczny sposób, bo bezpieczeństwo to podstawa każdej dobrej przygody. A może i smoków uda się uniknąć, choćby tych z naszej wyobraźni!
/Księgowa Rolnika/
Felieton powstał w ramach cyklu "Księgowa rolnika sedna sprawy dotyka"