Nawet 5 miesięcy oczekiwania!
Z informacji UOKiK wynika, że firma Döhler przewiduje termin płatności wynoszący 90 dni podczas, gdy polskie przepisy dopuszczają tylko 2 miesiące. – Co więcej, nawet tych 90 dni spółka nie przestrzega. Opóźnienia sięgają dodatkowych 64 dni. Oznacza to, że dostawca może czekać nawet ponad 5 miesięcy – dodaje prezes Niechciał, który jednocześnie zwraca uwagę, że takie rażące opóźnienia są nieuczciwe i grożą utratą płynności finansowej zarówno rolników, jaki i innych dostawców.„Magia” kształtowania cen skupu
Ale kwestia długich terminów płatności to nie jedyny przewinienie firmy Döhler. – Nie podoba nam się również niejasny sposób ustalania ceny, który powoduje, że dostawca nie jest w stanie nawet w przybliżeniu oszacować ile dostanie pieniędzy za owoce – dodaje Marek Niechciał.Kształtowanie ceny przez spółkę opiera się na wielu czynnikach, m.in. wielkości podaży, warunkach pogodowych i zachowaniu konkurencji. Są to okoliczności, których nie da się przewidzieć w momencie podpisywania umów i daje to przedsiębiorcy dowolność w ustalaniu stawki. Tymczasem umowa kontraktacji powinna dawać pewność warunków zarówno przetwórcy, jak i rolnikowi.
Analogiczne zarzuty postawiony wcześniej firmie T.B Fruit Polska. Tu terminy płatności dochodziły nawet do pół roku. UOKiK przypomina, że kary za wykorzystanie przewagi kontraktowej wynoszą do 3% rocznego obrotu danej firmy. wk