W tej chwili w Polsce mamy potwierdzonych ponad 330 ognisk grypy ptaków. Szczególnie trudna sytuacja jest w powiatach żuromińskim i mławskim, czyli zagłębiach produkcyjnych drobiu. Tam niemal cały drób jest zarażony ptasią grypą. W samym powiecie żuromińskim spośród ponad 400 ferm ocalało jedynie 25. Producenci stanęli na krawędzi bankructwa. Tu rodzi się pytanie, czemu niezainfekowany drób ze strefy zapowietrzonej nie został w większości skierowany do uboju, by zniwelować rozmiar finansowy choroby. O wyjaśnienie tej kwestii poprosili ministra Grzegorza Pudę posłowie Lewicy: Arkadiusz Iwaniak, Marcin Kulasek i Włodzimierz Czarzasty.
Ministerstwo przypomniało, że zdrowy drób z obszaru zapowietrzonego lub zagrożonego może być przemieszczany do rzeźni. Takie przemieszczenie wymaga zgody powiatowego lekarza weterynarii.
- W województwie mazowieckim, po tym jak wystąpiły bardzo liczne ogniska choroby, Główny Lekarz Weterynarii polecił transport drobiu do rzeźni w celu natychmiastowego uboju z przeznaczeniem do spożycia przez ludzi – wyjaśnia ministerstwo, ale dodaje, że nie zawsze jest to możliwe, dlatego często zabija się drób na miejscu w gospodarstwie, bo to pozwala na szybsze obniżenie zagęszczenia pogłowia drobiu i zahamowanie rozprzestrzeniania choroby. I tak się stało w większości ognisk w pow. żuromińskim, gdzie zutylizowano łącznie 10,3 mln sztuk drobiu. Jak wylicza starosta Jerzy Rzymowski w rozmowie z Kurierem Żuromińskim, z powiatu wyjechało 867 ciężarówek z martwym ptactwem, jajami i paszą.
Skup interwencyjny - nie przewidziano
Posłowie dopytują także, dlaczego nie zdecydowano się na skup interwencyjny drobiu tylko na wypłatę odszkodowań rolnikom.
- Czy w ministerstwie są w ogóle plany ewentualnego skupu interwencyjnego drobiu? Czy ministerstwo ma plan wsparcia dla rolników, hodowców, dostawców np. pasz czy gazu do ogrzewania hal, wylęgarni jaj, producentów wędlin etc. po grypie? – piszą w interpelacji politycy.
Resort wyjaśnia, że sektor mięsa drobiowego jest objęty przepisami Wspólnej Polityki Rolnej, w związku z tym państwa członkowskie UE są zobowiązane do respektowania jednolitych zasad funkcjonowania tego rynku. Ustanowienie nadzwyczajnych środków wsparcia leży w kompetencjach Komisji Europejskiej.
- W przypadku, aktualnie, wyjątkowo korzystnych cen skupu żywca drobiowego - nie przewidziano nadzwyczajnych środków wsparcia polegających na skupie interwencyjnym drobiu – zaznacza ministerstwo.
Polska wystąpi o pomoc dla drobiarzy
Resort dodaje, że w związku ze stratami ponoszonymi przez rolników utrzymujących drób, wystąpi do Komisji Europejskiej o zastosowanie nadzwyczajnych środków wsparcia dla sektora drobiarskiego w Polsce. Wniosek zostanie złożony po zwalczeniu choroby.
Aktualnie MRiRW szacuje straty gospodarstw poszkodowanych w wyniku grypy ptaków w okresie grudzień 2019 r. – marzec 2020 r. oraz od listopada 2020 r.
Problemy z utylizacją
Grypa ptaków na Mazowszu obnażyła też zaniedbania dotyczące utylizacji drobiu. Szacuje się, że od 2007 roku, kiedy na terenach tych dwóch powiatów pojawiły się przypadki grypy ptaków, trzykrotnie wzrosła liczba drobiu. A pomimo tak dużej koncentracji ferm drobiu i trzody chlewnej nie powstał zakład do termicznej utylizacji odpadów poubojowych lub zwłok zwierząt.
Resort wyjaśnia, że do unieszkodliwiania zwłok zwierząt pochodzących z ognisk chorób zakaźnych uprawnione są zakłady utylizacyjne kategorii 1, kategorii 2 oraz spalarnie. W Polsce wszystkie zakłady utylizacyjne oraz spalarnie są przedsiębiorstwami prywatnymi. Przed pojawieniem się dużej liczby ognisk wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) w kraju funkcjonowało 14 przedsiębiorstw tego typu, mogących przetwarzać/spalać martwy drób z ognisk HPAI. Zakłady te dysponowały łącznymi, maksymalnymi, mocami przerobowymi na poziomie ok. 2 700 ton na dobę oraz rezerwami przyjęcia surowca na poziomie ok. 1 670 ton na dobę.
W związku z dużą liczbą ognisk wysoce zjadliwej grypy ptaków pojawiających się w szybkim tempie w 2021 r., Inspekcja Weterynaryjna zatwierdziła dodatkowe 3 zakłady utylizacyjne kategorii 3 do przetwarzania materiałów kategorii 2 z ognisk HPAI.
Jeden z przekształconych zakładów znajduje się w województwie mazowieckim, w regionie największej koncentracji ognisk HPAI, dwa kolejne zakłady tymczasowe funkcjonują w sąsiadujących województwach, tj. województwie łódzkim i lubelskim. Łączne, maksymalne zaprojektowane moce przerobowe wszystkich 17 zakładów wynoszą ok. 3 000 ton/dobę.
- Należy jednak mieć na uwadze, że opisane wyżej maksymalne zdolności przerobowe zakładów oraz pozostające rezerwy, ograniczone są kwestiami logistycznymi (np. liczbą posiadanych przez zakłady środków transportu do przewożenia martwych zwierząt) – zaznacza resort.
Grzebowisk nie ma
Ministerstwo zapewnia, że w związku z tym, co dzieje się na Mazowszu, podjęło działania zmierzające do wyznaczenia na terenie każdego województwa przynajmniej jednego terenu pod grzebowisko, gdzie w sytuacjach kryzysowych mogłoby odbywać się grzebanie zwierząt pochodzących z likwidowanych ognisk chorób zakaźnych. Ale szukanie takich miejsc idzie opornie, bo mieszkańcy tych rejonów nie chcą się na nie zgodzić.
- Inicjatywa wyznaczania terenów do grzebania padłych zwierząt napotyka szereg trudności natury społecznej. Lokalne samorządy oraz mieszkańcy gmin właściwych terytorialnie dla miejsca wyznaczonego grzebowiska protestują i nie wyrażają zgody na dokonywanie tego typu czynności na danym terenie. Z tego powodu aktualnie bazuje się na podstawowej metodzie unieszkodliwiania – przy użyciu spalarni i zakładów utylizacyjnych, bez możliwości zastosowania rozwiązań alternatywnych w sytuacjach kryzysowych – wyjaśnia resort.
Kamila Szałaj, fot. AU