W kraju szaleje grypa ptaków. To dość niezręczna sytuacja dla Polski, która do tej pory lansowała się jako tygrys Europy w produkcji drobiu. W 2015 r. produkcja drobiu w kraju wyniosła wg IERiGŻ ok. 2840 tys. ton – wzrosła o 6,4%; 2016 r. przyniósł dalszy wzrost produkcji – do 3,1 mln t.
W strukturze produkcji drobiu udział kurcząt brojlerów w 2012 r. wynosił ok. 77%, w 2014 r. już 79%. Pomimo rozwoju produkcji indyków w latach 2012–2014 spadał ich udział w strukturze produkcji drobiu. Jeszcze w 2012 r. udział indyków wynosił 16%. Dwa lata później było to już 14%. W 2015 r. trend obserwowany w poprzednich latach odwrócił się i udział kurcząt rzeźnych spadł do ok. 76%, głównie ze względu na wysoką, 18-procentową dynamikę wzrostu produkcji indyków.
Jednym z istotnych czynników warunkujących rozwój branży w ostatnich latach była relatywnie wysoka rentowność produkcji, szczególnie w indyków. Wprawdzie w 2015 r. relacja ceny skupu żywca do ceny mieszanki pełnoporcjowej pogorszyła się i w przypadku kurcząt brojlerów wyniosła 2,68, indyków 4,33, nadal był to poziom powyżej progu opłacalności.
Na własnym drobiu
W 2015 r. samowystarczalność Polski pod względem produkcji drobiu ukształtowała się na poziomie ok. 150%. Podobnie jak w latach poprzednich, znaczna część krajowej produkcji trafiła na eksport – w ub. roku było to 35%. Spośród 146 tys. t wzrostu krajowej podaży, 86% przyrostu trafiło na rynki zagraniczne, natomiast 14% zostało rozdysponowane na rynku krajowym.
Choć więc ubiegły rok był kolejnym udanym dla branży, spadek cen na rynku unijnym i światowym spowodował mniejsze tempo wzrostu wartości eksportu. Dalszy rozwój naszego drobiowego eksportu jest uzależniony od tego, jak szybko jesteśmy w stanie uporządkować sytuację z grypą ptaków. Tu niestety nie jest tak różowo.
Szeroko o rynku drobiu i kłopotach naszych drobiarzy – w tym o dość niefrasobliwym podejściu służb weterynaryjnych do tematu grypy ptaków – opisujemy w top agrar Polska 2/2017. pł
Fot. Sierszeńska