Więcej niż 36 tysięcy brojlerów zostało ubitych po tym, jak służby weterynaryjne wykryły wysoce zjadliwego wirusa grypy ptaków na fermie. Grypę potwierdzono w poniedziałek 26 lutego w Oldekerk, w prowincji Groningen na północy kraju. O wystąpieniu wirusa H5 poinformowało holenderskie ministerstwo rolnictwa, dodając, że jest to wysoce zjadliwy i zaraźliwy wariant grypy ptaków.
Aby zapobiec rozprzestrzenieniu wirusa ministerstwo zarządziło natychmiastowy zakaz transportu drobiu, jaj, mięsa i odchodów w promieniu 10 kilometrów od wykrytego ogniska.
Holenderski rząd nakazał hodowcom utrzymywać drób w zamknięciu od kiedy w grudniu ubiegłego roku wirus H5 doprowadził do likwidacji 16-tysięcznego stada ptaków.
Pozycja holenderskich producentów drobiu na rynku jest cały czas niepewna, a to za sprawą skandalu ze skażonymi jajami. Inne ognisko grypy ptaków w grudniu 2017 r. doprowadziło do wybicia kilkutysięcznego stada kur niosek, co także nie wypływa dobrze na wizerunek hodowców z Holandii.
Polska w lipcu stała się krajem wolnym od tej choroby. Dokładnie 20 lipca minęły trzy miesiące od zlikwidowania ostatniego ogniska grypy ptaków, w związku z czym polskie produkty wróciły na światowe rynki. Niestety, w ciągu trwania epidemii hodowcy stracili stada i narazili się na spore straty finansowe. KRD-IG szacuje, że wartość eksportu drobiu do Chin przed wystąpieniem grypy w Polsce to ok. 100 mln złotych, podczas gdy mamy potencjał, by ta wartość wzrosła do nawet 1 miliarda złotych. Zachowanie zasad bioasekuracji jest jedyną możliwością, by zapobiec kolejnym ogniskom w przyszłości.
al na podst. The Citizen
StoryEditor
Grypa ptaków: Nowe ogniska na zachodzie Europy
W ubiegłym roku polscy hodowcy zmagali się z grypą ptaków. Tej zimy polskie stada są jeszcze bezpieczne, ale grypa się nie poddaje – kolejny raz pojawiła się w Holandii.