Trudna sytuacja hiszpańskich rolników
Hiszpańscy rolnicy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji. Jak informuje serwis La Razon, nadal utrzymuje się problem wysokich kosztów produkcji i niskich cen produktów. Ich ciągłym postulatem jest reforma ustawy o łańcuchu żywnościowym i systemie ubezpieczeń rolnych, a także dostosowanie reformy pracy i kosztów wynagrodzeń do potrzeb wsi. Domagają się także większych inwestycji w gospodarkę wodną.
Umowa z Mercosur – kropla, która przelewa dzban
Czarę goryczy przelała jednak umowa UE-Mercosur, a szczególnie postawa ministra rolnictwa Luisa Planasa, który bardzo pozytywnie ocenił tę umowę. Planas powiedział, że jest to umowa “wyważona”, która przyniesie korzyści dla sektorów takich jak wino, oliwa z oliwek czy cytrusy. Rolnicy są przekonani, że otwarcie rynku UE na produkty takie jak wołowina, drób, soja czy cukier stworzy nieuczciwą konkurencję dla europejskich rolników, którzy muszą spełniać bardziej rygorystyczne wymogi produkcyjne.
Żywność za samochody – rolnicy przegrywają
Hiszpańscy rolnicy nie mają złudzeń co to tego, że porozumienie z Mercosurem jest skrajnie niekorzystne dla rolników i jest tylko po to, by Europa wymieniła swoje samochody na amerykańską żywność.
“Po raz kolejny jesteśmy największymi przegranymi. Produkcja rolna w Hiszpanii stanie się mniej opłacalna, a rolnicy będą zmuszeni zamykać swoje gospodarstwa” – stwierdzają liderzy organizacji rolniczych Miguel Padilla, prezes Coordinadora de Organizaciones de Agricultores y Ganaderos (COAG) i Pedro Barato z Asociación Agraria de Jóvenes Agricultores (ASAJA), wskazując na brak wzajemności w przestrzeganiu standardów produkcji między UE a Mercosurem.
Protest hiszpańskich rolników
Kogo Planas broni? Bo na pewno nie rolników” – pytają liderzy ASAJA i COAG i wzywają do ogólnokrajowego protestu w poniedziałek 16 grudnia. Od godziny 11 ulicami stolicy Hiszpanii przejadą ciągniki rolnicze, by zgromadzić się przed Ministerstwem Rolnictwa, Rybołówstwa i Żywności.
Jak wynika z artykułów w La Razon, hiszpańscy rolnicy stoją w obliczu bankructwa swoich gospodarstw. W Polsce chyba nikogo nie dziwi ta sytuacja. Każdy też chyba rozumie, że aby przeciwstawić się decyzjom Brukseli, nie wystarczy protestować tylko w Madrycie, czy tylko w Warszawie. Czy europejscy rolnicy zdobędą się na solidarność?