Na początku zeszłego roku Stowarzyszenie „Otwarte Klatki” przygotowało petycję w sprawie zakazu hodowli w Polsce psowatych, czyli między innymi lisów i jenotów. Zdaniem aktywistów pro-zwierzęcych, społeczeństwo musi wziąć odpowiedzialność moralną za los zwierząt. „ Nie chcę, by w moim kraju zabijano i męczono zwierzęta dla ich futer. Apeluję do przedstawicieli narodu zasiadających w Sejmie o uszanowanie woli Polaków i Polek i wprowadzenie zakazu hodowli lisów i jenotów na futro” – napisano w przesłanej do Sejmu petycji.
Dokument trafił do Sejmu, gdzie zajmował się nią od początku roku Komisja ds. Petycji. Wystąpiła ona do rządu o odniesienie się do treści petycji, a jednocześnie zadała szereg szczegółowych pytań dotyczących standardów hodowli psowatych w Polsce. Resort rolnictwa przedstawił właśnie odpowiedzi na wszystkie interesujące posłów kwestie. Okazało się, że od kilku lat wszystkie fermy zarówno zwierząt mięsożernych jak i roślinożernych są intensywnie kontrolowane.
-Od 2012 r. zgodnie z poleceniem Głównego Lekarza Weterynarii Powiatowi Lekarze Weterynarii mają obowiązek przeprowadzania kontroli 100% ferm zwierząt futerkowych w ciągu roku. Oprócz tych kontroli są także kontrole sprawdzające, czyli takie, które sprawdzają wypełnienie zaleceń oraz kontrole doraźne wynikające ze zgłoszeń o występujących nieprawidłowościach – mówiła w Sejmie Hanna Kostrzewska, zastępca dyrektora Departamentu Weterynarii i Bezpieczeństwa Żywności.
W 2015 r. Inspekcja Weterynaryjna przeprowadziła 2117 kontroli, a w 2016 r. 1824 kontroli. Minister rolnictwa jest o nich informowany co pół roku.
- Stwierdzamy , że w 2016r. liczba nieprawidłowości zmniejszyła się o 59% w stosunku do 2015 r., czyli tych nieprawidłowości w 2015 r. było 713, a w 2016 r. tylko 295. Zdaniem resortu rolnictwa przestrzeganie przepisów weterynaryjnych oraz norm o ochronie zwierząt jest zadowalające, a nawet można powiedzieć, że całkiem dobre – relacjonowała dyrektor Hanna Kostrzewska.
Z informacji resortu rolnictwa wynika również, że od początku 2016 r. do resortu napłynęło 2072 listów od osób i instytucji, które sprzeciwiają się zakazowi hodowli zwierząt futerkowych. W nadesłanej korespondencji podkreślano pozytywne znaczenie ferm dla rozwoju gmin i podnoszenie poziomu życia mieszkańców, a szczególnie ich wpływu na zmniejszenie bezrobocia.
- Odpowiedź jest wyczerpująca i szczegółowa. Z jednej strony te zwierzęta powinny być chowane w nieco innych warunkach, ale drugiej ta hodowla zapewnia jakieś miejsca pracy i jest to produkcja, która jest istotna. Trzeba też pamiętać, że fermy są naturalnym utylizatorem odpadów zwierzęcych. Mam nadzieję, że ta petycja jest głosem dla ministra rolnictwa, aby rozważyć w jaki sposób rozwiązać ten problem. Konieczny jest większy nadzór nad fermami, aby jakość hodowli nie budziła zastrzeżeń – powiedział poseł Grzegorz Wojciechowski z Prawa i Sprawiedliwości, który zajmował się petycją.
Poseł Wojciechowski zaproponował, aby Komisja Petycji przyjęła wyjaśnienia resortu rolnictwa. Tym samym sprawa została zakończona.
wk
fot. Idzikowski
fot. Idzikowski