Na pomysł etykietowania produktów spożywczych o tzw. śladzie węglowym produktu wpadli posłowie: Urszula Zielińska, Tomasz Aniśko i Małgorzata Tracz z Partii Zielonych. Taka informacja zawierałaby łączną sumę emisji gazów cieplarnianych podczas pełnego cyklu życia produktu.
- Zważywszy iż zmiany klimatyczne stanowią obecnie jeden z najważniejszych problemów środowiskowych, wiedza o obciążeniu środowiska śladem węglowym przez dany produkt mogłaby być ważną informacją dla polskiego klienta przy podejmowaniu wyborów konsumenckich. Jednocześnie informacja taka mogłaby zmotywować klientów do redukcji śladu węglowego poprzez zakupy produktów lokalnych, czyli polskich. Tym samym informacja o śladzie węglowym na produktach rolnych pomogłaby wesprzeć polskie rolnictwo – napisali posłowie z Partii Zielonych.
Ale resort rolnictwa nie planuje takiej inicjatywy, gdyż jego zdaniem byłoby to ze szkodą dla polskiego eksportu żywności oraz przede wszystkim rolnictwa.
Wprowadzenia takich etykiet byłoby możliwe tylko wtedy, jeżeli dotyczyłoby wszystkich państw Unii Europejskiej. To z kolei wymagałoby wspólnych metodyk wyliczania śladu...