Do wzięcia w tzw. obszarze „e” działania „Modernizacja gospodarstw rolnych” ma być dotacja w wysokości do 100 tys. zł. To niezbyt dużo – przy poziomie pomocy wynoszącym 50% do wykorzystania całej puli pomocy wystarczy zrealizować inwestycję za 200 tys. zł – co przy budowie instalacji do nawadniania nie jest wcale dużą kwotą.
Ważne jednak, że limit ten nie będzie łączył się z limitem z pozostałych obszarów „Modernizacji”, więc będą mogli skorzystać także ci, którzy już wykorzystali limity na maszyny czy budowlankę.
Nabór wniosków ma ruszyć jesienią, jednak zanim zaczniemy planować taką inwestycję, przyjrzyjmy się przepisom prawa regulującym korzystanie z wody do nawadniania upraw, których niuanse wyjaśnili nam przedstawiciele Wód Polskich.
Skąd czerpać wodę do nawadniania upraw?
Pierwsza sprawa to kwestia, skąd będziemy czerpać wodę do nawodnień. Jak wyjaśnia nam Daniel Kociołek z Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie, jeśli tylko to możliwe, do nawadniania upraw rolnych rolnik powinien korzystać z wód powierzchniowych. Artykuł 30 ustawy Prawo wodne stanowi, że wody podziemne wykorzystuje się przede wszystkim do zaopatrzenia w wodę do spożycia przez ludzi.
Czy się różni zwykłe korzystanie z wód od usługi wodnej?
Czym zatem jest zwykłe korzystanie z wód i czym różni się od usługi wodnej? Zwykłe korzystanie z wód zdefiniowano w ustawie Prawo wodne jako pobór wód w granicach własnego gruntu na potrzeby własnego gospodarstwa domowego lub rolnego w ilości średniorocznie nieprzekraczającej 5 m3 na dobę. – Warto zauważyć, że 5 tys. litrów wody dziennie to dość dużo na zaspokojenie potrzeb rodzinnego gospodarstwa rolnego - wyjaśnia Daniel Kociołek.