Pytania o sytuację w stadninie koni w Janowie Podlaskim zadały posłanki opozycji które twierdziły, że muszą stanąć ponowie w obronie spółki przed „nieudacznikami, którzy czego się nie dotkną, to zniszczą”. Ich zdaniem sytuacja jest tak zła, że MRiRW musiało wysłać do stadniny Głównego Lekarza Weterynarii, aby osobiście sprawdził dobrostan zwierząt.
- Zapaść finansowa spółki się pogłębia, a warunki higieniczne w jakich przebywają zwierzęta wołają o pomstę do nieba. Widziałam to na własne oczy podczas wizyty interwencyjnej 19 maja. Zaraz minister Ardanowski powie, że nie wiem co widziałam i będzie mówił, że wszystko jest w porządku – mówiła z mównicy sejmowej posłanka Dorota Niedziela z Platformy Obywatelskiej.
Z kolei posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska przytoczyła oficjalne dokumenty Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, w których w maju zeszłego roku stwierdzono, że w pomieszczeniach z bydłem „ściany są wilgotne, zabrudzone odchodami zwierząt, odchody zwierząt nie są usuwane odpowiedni często, zabrudzone odchodami są zwierzęta w różnym wieku”.
Jan Krzysztof Ardanowski uznał, że opozycja zadaje p...