Jak mówi rzecznik Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Witold Katner, ubezpieczenia na wypadek suszy są drogie, stąd zapewne ich mała popularność wśród rolników.
– Rolnicy bardzo często stają przed dylematem, czy wykupić te ubezpieczenie, czy mieć jakiś dochód z hektara uprawy – mówił na antenie radiowej Jedynki Katner.
Z drugiej strony ubezpieczyciele niechętnie oferują tego typu polisę, bo z ich punktu widzenia jest to najbardziej niebezpieczna. – Klęska suszy sama w sobie obejmuje z reguły bardzo dużą powierzchnię i powoduje bardzo duże zniszczenia. W związku z czym ubezpieczyciele często narzekali na to, że z tytułu suszy musieli wypłacić wysokie kwoty ubezpieczeniowe, które czasami były większe, niż to, co udało im się zebrać ze składek – mówi Witold Katner.
Tymczasem rządowy plan wsparcia rolników poszkodowanych przez suszę promuje tych, którzy wykupili polisę. Wystarczy mieć wykupioną polisę na przynajmniej jedno ryzyko, aby „załapać się” na pełną stawkę odszkodowania do hektara. Jak tłumaczy Katner, minister musiał zastosować takie rozwiązanie, gdyż wymaga tego od nas prawo Unii Europejskiej. Z drugiej strony jest to element edukacyjny.
– Nie jest tak, że rolnicy płacą pełną stawkę za ubezpieczenie, tylko państwo przynajmniej w połowie im ją refunduje. Dlatego oczekujemy, że rolnicy będą w coraz większym stopniu zainteresowani wykupywaniem tych polis – dodaje. km, awi
Więcej czytaj na gospodarka.polskieradio.pl
Fot. Lesiakowski