Bezpośredniej pomocy hodowca zwierząt nie otrzyma, pośrednią owszem w postaci dopłat do danej uprawy, a więc premiowana jest i będzie w najbliższym czasie jedynie uprawa roślin białkowych.
Dopłaty do roślin strączkowych
O dopłatę do roślin strączkowych na ziarno mogą ubiegać się producenci bobiku, grochu siewnego (w tym peluszki, z wyłączeniem grochu siewnego cukrowego i grochu siewnego łuskowego), łubinu białego, łubinu wąskolistnego, łubinu żółtego lub soi zwyczajnej – również w przypadku upraw tych roślin w formie mieszanek. Według resortu te uprawy mają istotne znaczenie jako komponent mieszanek treściwych. Płatność do ha (poniżej 75 ha) wyniosła w 2020 r. ok. 725 zł/ha oraz 363 zł/ha (powyżej 75 ha). Resort poinformował ponadto, że zmieni się zasada degresywności i za każdy ha w 2021 r. będzie taka sama stawka.
Płatność do roślin pastewnych
Resort podkreśla, że oprócz roślin strączkowych rolnicy ponadto mogą korzystać z dopłat do roślin pastewnych m.in. esparcety siewnej, koniczyny czerwonej, koniczyny białej, koniczyny białoróżowej, koniczyny perskiej, koniczyny krwistoczerwonej, komonicy zwyczajnej, lędźwiana, lucerny siewnej, lucerny mieszańcowej, lucerny chmielowej, nostrzyka białego, seradeli uprawnej, wyki kosmatej lub wyki siewnej (również mieszanki są uwzględniane). W tym przypadku płatnością może być objęte nie więcej niż 75 ha upraw w gospodarstwie. W 2020 r. stawka płatności wyniosła 468,05 zł/ha.
Propozycje wsparcia dochodów rolników
Resort przypomniał, że w ramach prac nad Planem Strategicznym dla WPR na 2023-2027 podano propozycje wsparcia dochodów rolników, m.in. związane z z wielkością produkcji do paszowych roślin wysokobiałkowych, do roślin wysokobiałkowych na nasiona, związane z wielkością produkcji do krów i młodego bydła
Inwestycje przyczyniające się do ochrony środowiska i klimatu
W ramach tego projektu przewiduje się inwestycje w zakup maszyn i urządzeń służących do stosowania nowych technologii uprawy roślin m.in. do niskoemisyjnej aplikacji nawozów, precyzyjnego stosowania środków ochrony roślin, uprawy bezorkowej, uprawy, pielęgnacji i zbioru z trwałych użytków zielonych (np. siewniki do podsiewu łąk, agregaty do renowacji łąk, wały, włóki łąkowe), maszyny/urządzenia do mechanicznego niszczenia chwastów, szkodników.
Wyższe stawki za certyfikat?
Resort twierdzi, że zarejestrowane krajowe systemy jakości żywności gwarantujące wyższą jakość, a więc również te produkty, które powstały bez stosowania w żywieniu pasz GMO, dają rolnikom dodatkowy zysk.
- Jednym z wymagań jest żywienie bydła paszami wolnymi od GMO. Osiągane ceny za bydło z certyfikatem jakości są wyższe ceny niż za tusze tej samej klasy bez certyfikatu.
Inną możliwość stanowi unijny system jakości żywności „Produkcja ekologiczna”. Ten system produkcji także wyklucza stosowanie GMO i produktów wytworzonych z GMO lub przy ich użyciu. Oba ww. systemy umożliwiają uzyskiwanie wyższych cen za produkty wysokiej jakości – wymienia resort. Tak to działa w teorii. Niestety w Polsce, rynek dla produktów bio jest bardzo wąski, a skupów eko brakuje.
Resort rolnictwa wymienił jeszcze kilka innych programów, natomiast żaden z nich bezpośrednio nie rekompensuje wyższych nakładów finansowych poniesionych przez rolnika na żywienie paszami non GMO, które są droższe w zakupie.
Oprac. dkol na podst. KRIR
Fot. Kolasińska