Sprawa rolnika spod Łodzi, który został ukarany grzywną za uciążliwe zapachy z chlewni, wywołała burzliwą dyskusję w mediach społecznościowych. Były unijny komisarz do spraw rolnictwa odniósł się do tej sprawy, wyrażając zaniepokojenie wyrokiem i wzywając do skargi nadzwyczajnej.
Zobacz też: Rolnik naruszył granice działki sąsiada. Czy musi zapłacić odszkodowanie?
Rolnik ma zapłacić 100 tys. zł odszkodowań za odór z chlewni!
Rolnik Szymon Kluka z podłódzkiej wsi Grodzisko od lat boryka się z konfliktami sąsiedzkimi, które zaostrzyły się, gdy postanowił rozbudować swoją chlewnię do 360 sztuk trzody chlewnej. Choć wszystkie potrzebne pozwolenia zostały uzyskane zgodnie z przepisami, nowi mieszkańcy wsi, którzy przeprowadzili się z miasta, zaczęli składać skargi za uciążliwe zapachy.
Od tego czasu hodowca toczył długą batalię prawną, którą ostatecznie przegrał. Sąd uznał, że zapachy z chlewni są na tyle nie do zniesienia, że sąsiadom należy się odszkodowanie w wysokości ponad 100 tys. złotych. Oprócz tego rolnik został zobowiązany do wprowadzenia kosztownych zmian w swoim gospodarstwie.
Wojciechowski: wyrok sądu narusza wolność prowadzenia gospodarstw
Unijny komisarz Janusz Wojciechowski zabrał głos w tej sprawie, podkreślając, że wyrok sądu narusza konstytucyjną wolność prowadzenia gospodarstw rolnych. Wskazał, że chlewnia na 300 świń nie wykracza ponad „przeciętną miarę”, a jest zgodna z przeznaczeniem gospodarstwa wiejskiego.
Wojciechowski wezwał Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich do złożenia skargi nadzwyczajnej, gdyż rolnik został ukarany niesprawiedliwie. Według niego państwo nie jest bezradne wobec takich przypadków i dzięki skardze nadzwyczajnej możliwe jest przywrócenie sprawiedliwości.
Absurdalne ograniczenia dla gospodarstw rolnych na wsi
Sprawa rolnika spod Łodzi wywołała szerszą dyskusję o rolnictwie w Polsce i problemach, z którymi borykają się rolnicy, zwłaszcza w kontekście napływu mieszkańców miast do terenów wiejskich. Wojciechowski i inni komentatorzy podkreślają, że takie wyroki mogą doprowadzić do absurdalnych sytuacji, w których rolnicy będą zmuszani do ograniczania swojej działalności z powodu sąsiadów.
- Jeśli zaczną zapadać podobne wyroki, rolnictwo w Polsce będzie się zwijać. Rolnicy, którzy pobrali wielomilionowe kredyty na budowę chlewni czy obór zbankrutują, jeśli będą musieli zlikwidować 70 proc. swojej produkcji – pisał Tygodnik Poradnik Rolniczy, powołując się na spotkanie rolników, na którym omawiano przypadek łódzkiego rolnika.
Czy zapachy z gospodarstw rolnych doczekają się ustawy odorowej?
W Polsce nie ma obecnie przepisów dotyczących tzw. ustawy odorowej, co prowadzi do niejednoznacznych sytuacji, w których sądy mogą orzekać na korzyść sąsiadów, mimo że działalność rolnicza jest prowadzona zgodnie z prawem. Rolnicy coraz częściej stają przed sądem za uciążliwości związane z zapachami, hałasem czy działalnością rolniczą.
W odpowiedzi na to Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, zapowiadał, że resort rolnictwa analizuje możliwość wprowadzenia przepisów chroniących specyfikę wsi, w tym kwestie związane z zapachami i dźwiękami pochodzącymi z gospodarstw rolnych.
- Nie można doprowadzić do wygaszania produkcji rolniczej na obszarach wiejskich z powodu waśni sąsiedzkich – tłumaczył Kołodziejczak.
Na podst. Top Agrar, Tygodnik Poradnik Rolniczy, Janusz Wojciechowski/X