Przez cały zeszły rok rybacy śródlądowi głośno protestowali po zabraniu im przez ministerstwo gospodarki morski i żeglugi śródlądowej ok. 92 mln euro dotacji. Ministerstwo uznało, że pieniądze bardziej niż np. hodowcom karpi przydadzą się rybakom morskim. Uznano bowiem, że pogarszający się od lat stan zasobów Morza Bałtyckiego, niskie ceny rynkowe produktów rybołówstwa, wynikające ze złej kondycji poławianych ryb, doprowadził do tego, że działalność rybacka na obszarze Morza Bałtyckiego stała się nierentowna. Ale wtedy zaprotestowali hodowcy karpi. - Jak grom z jasnego nieba spadła na nas ta szokująca wiadomość, kiedy na początku roku na spotkaniu szkoleniowym w świętokrzyskim dowiedzieliśmy się, że resort po prostu zabiera wszystko. Tak, zabiera, bo nie mogę tego inaczej nazwać. Bo gdyby to była gwałtowna potrzeba wynikająca z tego, że inne środowisko rybackie znalazło się w sytuacji, która jest nie do rozwiązania i jedynie tymi środkami można to naprawić, to pewnie inaczej byśmy do tego podeszli, nawet jako obywatele – już nie jako rolnicy – hodowcy ryb. Ale tak nie jest. Sytuacja jest zupełnie inna – mówił pod koniec września 2017 r. w Sejmie Sławomir Litwin przewodniczący Rybackiego Sztabu Kryzysowego.
Wszystko wskazuje na to, że protesty przed siedzibą ministerstwa gospodarki morskiej oraz w Sejmie przyniosły efekt. Ministerstwo postanowiło bowiem zmienić decyzję dotycząca przesunięć środków finansowych pomiędzy Priorytetami Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” i wycofać się z redukcji systemu rekompensat wodno-środowiskowych na rzecz wsparcia rybołówstwa morskiego. MGMiŻŚ zdecydowało o pozostawieniu do dyspozycji hodowców karpia kwoty 50,99 mln euro. Kwota ta ma zrekompensować hodowcom koszty związane z prowadzoną działalnością ekologiczną i tym samym zwiększyć rentowności gospodarstw rybackich. - Mamy nadzieje, że dotacje przyczynią się do rozwoju produkcji karpia, ale też produkcji całej akwakultury. Mamy ogromne możliwości, aby rozwijać te branże rybactwa śródlądowego, przede wszystkim polskie przetwórstwo – stwierdził Marek Gróbarczyk minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Kompromis oznacza, że rekompensaty wyniosą 779 zł do 1 ha powierzchni stawu na 1 rok. Stanowi wsparcie zbliżone do tego, które było udzielone w ramach działań wodno-środowiskowych w poprzedniej perspektywie finansowej na lata 2007-2013.
– Stajemy w jednym szeregu do realizacji naszych zadań. Mam wrażenie, że teraz w znacznie lepszej atmosferze uda się zrealizować projekty w 2018 roku – stwierdził na briefingu prasowym Sławomir Litwin, Przewodniczący Komitetu Ogólnopolskiego Pogotowia Protestacyjnego Rybaków. wk
StoryEditor
Jest kompromis w rybach
Zakończono spór rybaków śródlądowych z Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej dotyczący tzw. rekompensat wodno-środowiskowych. Ostatecznie rząd zgodził się przyznać hodowcom karpi 51 mln euro dotacji.