Blady strach padł na wielkopolskich hodowców trzody chlewnej, po tym, jak wczorajszej nocy jedna z organizacji rolniczych podała informacje, że jest podejrzenie ogniska ASF na terenie tego województwa w powiecie międzychodzkim. Chodzi o chlewnię, w której utrzymywane jest 4 tys. świń. Zadzwoniliśmy więc do Wielkopolskiego Inspektoratu Weterynarii, by zweryfikować ten komunikat. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że na ten moment nie ma stwierdzonego żadnego ogniska; nie ma też podejrzenia choroby u świń.
- Nie mamy ani ogniska ASF ani jego podejrzenia na terenie Wielkopolski - powiedział w rozmowie z nami Tomasz Wielich, kierownik zespołu ds. bezpieczeństwa żywności, pasz, utylizacji oraz nadzoru farmaceutycznego Wielkopolskiego Inspektoratu Weterynarii.
"Tak, mamy podejrzenie"
Zadzwoniliśmy jednak także do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Międzychodzie. Tu informacje nie są tak optymistyczne. Otóż rzeczywiście jest podejrzenie ASF u świń w gospodarstwie na terenie powiatu międzychodzkiego.
- Tak, mamy podejrzenie. Wyniki będę dziś lub jutro - usłyszeliśmy od Powiatowego Lekarza Weterynarii w Międzychodzie lek. wet. Anny Buczko.
- Tak, mamy podejrzenie. Wyniki będę dziś lub jutro - usłyszeliśmy od Powiatowego Lekarza Weterynarii w Międzychodzie lek. wet. Anny Buczko.
ASF u dzików po długiej przerwie
Tomasz Wielich poinformował nas, że w ostatnich dniach potwierdzono trzy przypadki ASF u dzików - po raz pierwszy od sierpnia 2020 roku.
- W maju, po dziewięciu miesiącach przerwy, pojawiły się trzy przypadki ASF u dzików na terenie Wielkopolski: w powiecie szamotulskim, międzychodzkim i kaliskim. Są to pojedyncze dziki. Obecnie prowadzone są działania związane z rozpoznaniem terenu i poszukiwaniem padłych dzików - wyjaśnia Wielich.
W ubiegłym roku stwierdzono sześć ognisk ASF w Wielkopolsce: w powiecie poznańskim, nowotomyskim, kaliskim i leszczyńskim. W tym roku w Polsce mamy jedno ognisko: w woj. lubuskim.
Kamila Szałaj