Wynika z nich, że minister środowiska Jan Szyszko zarządza od 13 października przeganianie dzików, w celu ustalenia ich liczebności. Dziki ma gonić kto żyw: pracownicy Lasów Państwowych, izby rolnicze, samorządy…
Pytanie tylko, jak skuteczne może być takie przeganianie? Wszak na polach stoi jeszcze kukurydza, liście nie opadły z drzew, nie ma śniegu. Wygląda więc na to, że jest to typowe „gonienie króliczka”, nie po to, by go złapać.
Gonić, nie gonić?
Czy rzeczywiście szefowi resortu środowiska przyświeca troska nad nierozpowszechnianiem ASF?
Wnikliwa lektura załączonych niżej tekstów pokazuje bowiem, jak duża jest symbioza pomiędzy ministrem środowiska a Polskim Związkiem Łowieckim. W piśmie nr 1a i 1b, powstałym wcześniej niż zalecenia co do przegonki (pisma 2,3,4a i 4b), minister Szyszko udziela Janowi Blochowi, przewodniczącemu zarządu Polskiego Związku Łowieckiego jednoznacznego poparcia. Krytykowany przez rolników model rolnictwa jest wg Szyszki w Polsce optymalny.
To uderza w retorykę resortu rolnictwa i Krzysztofa Jurgiela, który chce iść na rękę rolnikom, rozjuszonych brakiem kontroli nad leśnymi szkodnikami....