Sprawa nowego prawa łowieckiego została wywołana w Sejmie przez posłów opozycji.
– Chcę powiedzieć, że idąc do wyborów, PiS jako sztandarowe swoje zobowiązanie i obietnicę miał zmianę systemu wyceniania i likwidacji szkód łowieckich. Czyżby zabrakło pieniędzy w budżecie? Kiedy rząd zamierza uruchomić te nowe zasady likwidacji szkód? Czy to będzie kolejna obietnica przed wyborami? – dopytywał w Sejmie poseł Mieczysław Kasprzak z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Ustawa leży na półce
Teoretycznie nowe prawo łowieckie jest gotowe i leży w Sejmie i przeszło nawet procedurę pierwszego czytania. Ustawa, która jest po pierwszym czytaniu przewiduje między innymi, że szkody będzie szacowało i wypłacało rolnikom odszkodowania Państwowe Gospodarstwo Leśne „Lasy Państwowe”, które z tego tytułu otrzymywałyby zryczałtowany zwrot kosztów wypłaty odszkodowań ponoszony przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich.
Problem w tym, że nikt nad projektem nie pracuje. Specjalna podkomisja, po protestach ze strony leśników nie zbiera się i nie wiadomo jakie będzie los dokumentu. Praca trwają za w rządzie.
– Minister środowiska, mając na uwadze konieczność wypracowania rozwiązań w zakresie szacowania szkód, które godziłyby środowiska rolników, leśników i myśliwych, a z drugiej strony byłyby wykonywalne w praktyce, powołał zespół, którego zadaniem jest opracowanie rozwiązań dotyczących odszkodowań za szkody łowieckie w sposób kompleksowy – tłumaczy wiceminister środowiska Andrzej Konieczny.
W tym roku bez zmian
W skład tego zespołu wchodzą pracownicy ministerstwa rolnictwa, finansów, środowiska oraz Lasów Państwowych. Wyniki prac tego zespołu będą znane do końca kwietnia.
– W związku z powyższym do końca 2017 r. lub do czasu wypracowania nowych rozwiązań i ich wejścia w życie szacowanie szkód wyrządzanych przez zwierzęta łowne w uprawach i płodach rolnych oraz szkód wyrządzanych w trakcie wykonywania polowania odbywa się na dotychczasowych zasadach. Za szacowanie szkód i wypłatę odszkodowań odpowiadają dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich – mówi wiceminister Konieczny.
To nie my, to oni
Resort środowiska wskazuje również winnych za kłopoty jakie rolnicy mają z dziką zwierzyną. Winna jest poprzednia koalicja PO-PSL, która doprowadziła do wybuchu rozwoju populacji dzika.
– Dzik jest głównym sprawcą szkód na polach, a teraz nam przedkładacie takie zarzuty. Proszę zobaczyć, że gdy populacja była trzymana na właściwym poziomie, szkody były znośne. To są lata 2005–2007. Proszę zobaczyć na wykresach Głównego Urzędu Statystycznego. Doszło do zwiększenia populacji dzika, nie sprawdzano liczebności i teraz mamy problem ze szkodami – podsumował wiceminister Andrzej Konieczny. wk