W tym roku na dopłaty do państwowego systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich budżet państwa przeznaczył 200 mln zł. Dzięki tej dotacji tylko w pierwszym półroczu 2016 r. ochroną ubezpieczeniową było objętych 1,3 mln ha gruntów. Niestety, pieniądze te, mimo, że wyższe od dotacji za 2015 r. (176 mln zł) skończyły się, a rolnicy mają problem z kupnem polis.
Interwencja samorządu rolniczego
Pismo w tej sprawie wysłała już do ministerstwa rolnictwa Krajowa Rada Izb Rolniczych, która domaga się wyjaśnień w tej sprawie oraz informacji jakie działania zostały podjęte, aby problem został rozwiązany.
Decyzje rządu
Na razie Rada Ministrów podjęła decyzję w sprawie wysokości dopłat do składek z tytułu ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w 2017 r. Utrzymana została maksymalna 65% stawka dopłaty z budżetu państwa. W przypadku:
- dopłat do upraw zbóż, kukurydzy, rzepaku, rzepiku, chmielu, tytoniu, warzyw gruntowych, drzew i krzewów owocowych, truskawek, ziemniaków, buraków cukrowych lub roślin strączkowych;
- dopłat do bydła, koni, owiec, kóz, drobiu lub świń
Rewolucja za rogiem
Przypomnijmy, że prawdziwa rewolucja w systemie ubezpieczeń upraw i zwierząt gospodarskich szykuje się w przyszłym roku. Rząd deklaruje, że na dopłaty do polis przeznaczy rekordową kwotę 917 mln złotych. Możliwe będzie pakietowe ubezpieczanie ryzyk.
– Chodzi o stworzenie powszechnego systemu, w którym więcej rolników korzystałoby z systemu ubezpieczeń, a jednocześnie dopłaty z budżetu państwa do tych ubezpieczeń byłyby w wysokości takiej na jakie pozwala prawo unijne – tłumaczył w Sejmie wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki.
wk