StoryEditor

Koalicja Żywa Ziemia: polska wieś śmierdzi, a powinna pachnieć

Koalicja Żywa Ziemia opublikowała na FB post, w którym wzywa do stanowczego sprzeciwu wobec projektów ustaw zakazujących pozywania rolników za immisje. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że kampanię Koalicji przeciwko fermom finansowała słynna dziś USAID.

13.02.2025., 15:50h

Wieś wg aktywistów 

Polska wieś według aktywistów Koalicji Żywa Ziemia pachnie sianem i jabłkami, niczym z obrazków dzieci w przedszkolu. Problem w tym, że ich wiedza o rolnictwie kończy się na „Wsi spokojnej, wsi wesołej” Kochanowskiego – lektury 7 klasy podstawówki. Do Reymontowskich „Chłopów”, gdzie jest błoto, gnój i ciężka praca od świtu do nocy, już nie dotarli. Nie wiedzą więc, że prawdziwe rolnictwo nie polega na romantycznym przesiadywaniu pod gruszą – to ciężka, codzienna harówka, w której priorytetem jest produkcja żywności, którą przecież ochoczo zajadają się pijący sojowe latte “nowi mieszkańcy”.  

Idealna wieś to skansen 

Koalicja Żywa Ziemia straszy, że nowe przepisy spowodują, że wieś będzie śmierdzieć. A tymczasem oni, nowi mieszkańcy, chcą “spokojnie rozwiesić pranie, otworzyć okno i cieszyć się życiem”. Nie będą mogli tego robić, gdy wejdą nowe przepisy, uniemożliwiające pozywanie rolników za zapachy i hałas. Ich zdaniem Polska wieś powinna być cichym, pachnącym jabłonią skansenem, idealnym na weekendowe wypady z Warszawy.  

Spaliny nie śmierdzą 

Ciekawe, czy w Koalicji są ludzie, którzy robią zakupy w marketach? Stawiamy dolara przeciwko orzechom, że tak. Czy ci aktywiści kupują żywność “nie pochodzącą z UE”? Obstawiamy, że tak. Czy są świadomi, że żywność tę przewozi się ciężarówkami, statkami, samolotami i znów ciężarówkami? Powinni być, ale najwyraźniej spaliny im “pachną”. Nic dziwnego - przecież wychowali się w miastach, w spalinach i dymie fabryk. Co innego wieś - tu to dopiero śmierdzi.  

Na polską wieś nie przyjadą... turyści 

Aktywiści straszą też spadkiem wartości budynków w pobliżu ferm – chyba ich budynków, bo nie rolnicy chcą je sprzedawać. Straszą też spadkiem ruchu turystycznego we wsiach – absurd tego argumentu jest powalający. Czy rolnicy żyją z turystyki? Czy oczekują, że po ich gospodarstwach i polach będą przechadzać się mieszczanie w słomkowych kapeluszach? 

Casus Szymona Kluki 

Tymczasem zmiany w prawie są konieczne. Sprawa Szymona Kluki, rolnika ukaranego za działalność gospodarczą na własnym terenie, pokazała, że rolnicy są narażeni na procesy, które mogą uniemożliwić im normalne prowadzenie gospodarstwa. Prawo cywilne, w tym art. 144 Kodeksu cywilnego, było dotąd wykorzystywane do walki z rolnikami, gdy „nowi” mieszkańcy wsi nagle odkrywali, że obok chlewni pachnie nieco inaczej niż w apartamencie w centrum miasta. Teraz ma się to zmienić. 

Francja? Tak, ale tylko tam, gdzie pasuje do narracji 

Koalicja Żywa Ziemia wspomina wprawdzie Francję, gdzie zapachy i dźwięki wsi zostały uznane za część dziedzictwa narodowego, twierdzi jednak, że francuskie zapachy są “naturalne” - w przeciwieństwie do polskich, wyjątkowo nieprzyjemnych zapachów. Ciekawe, że aktywiści nie wspominają o tym, że do ustawy o dziedzictwie sensorycznym wsi Francuzi dołożyli zmiany w prawie cywilnym, by całkowicie chronić rolników przed histerycznymi i kapryśnymi “nowymi mieszkańcami”.  

Zagraniczne finansowanie Koalicji Żywa Ziemia 

Koalicja Żywa Ziemia od dawna protestuje przeciwko rozwojowi polskiej wsi: w roku 2024 wydała broszurę pn. “Fermy przemysłowe a dobra publiczne w rolnictwie i na obszarach wiejskich. Padają tam wielkie słowa o “sprawiedliwości społecznej”, “dobrobycie ludzi i dobrostanie zwierząt” i oczywiście “agroekologii”.  

Broszura została wydana dzięki wsparciu otrzymanemu z programu Zaangażowania Obywatelskiego w Europie Środkowej finansowanego przez... Amerykańską Agencję ds. Rozwoju Międzynarodowego. Tak, przez słynną dziś USAID. Tę właśnie agencję, której działanie w trybie natychmiastowym zawiesił prezydent USA Donald Trump oskarżając ją o niezgodne z prawem i celami Agencji wydatkowanie środków publicznych. Co finansowała USAID, możecie Państwo przeczytać głównie w social mediach. Dowiecie się z nich także, kto w Polsce płacze po decyzji Trumpa.

My tylko powiemy krótko: organizacja przedstawiająca się jako „obrońcy polskiej wsi” była de facto finansowana przez podmioty zewnętrzne, które nie mają nic wspólnego z polskim rolnictwem

Strach przed polskim rolnictwem – komu to przeszkadza? 

Koalicja Żywa Ziemia i podobne organizacje ekologiczne nie walczą o wieś – walczą o jej przekształcenie w ekomuzeum dla bogatych mieszczuchów. Dla prawdziwych rolników ich działalność oznacza jedno: kolejne ograniczenia, biurokratyczne absurdy i próby podporządkowania polskiego rolnictwa wizji „ekoaktywistów” z warszawskich kawiarni. 

A polska wieś? Przetrwała komunistyczne kolektywizacje, przeżyje i te ataki. Oby. 

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
13. luty 2025 19:01